Mrożenie czyni cuda

Któż z nas nie zaznał momentu, gdy świąteczny rarytas wprost rozpływa się w ustach, ale głowa podpowiada, że należy się zatrzymać i po resztę dania sięgnąć kiedy indziej? By nie zatracić się w bożonarodzeniowym ucztowaniu, a jednocześnie nie zmarnować tak pieczołowicie przyrządzonych dań, wystarczy skorzystać z prostego sposobu przechowywania żywności. Mowa oczywiście o mrożeniu, które pozwala przechowywać wiele potraw bez żadnego uszczerbku na ich jakości.

Reklama

Na czele listy świątecznych rarytasów, którym mrożenie wręcz służy, jest bigos. Odmrażany i wielokrotnie podgrzewany nic nie traci ze swojego aromatu, zyskuje za to dodatkowe walory smakowe. Mrozić możemy także świąteczny schab, pasztet czy roladę. Ważne jednak, by pamiętać o sprawdzeniu temperatury w zamrażarce – nie może być ona wyższa niż -18 stopni Celsjusza. Dodatkowo zwróćmy uwagę jak długo mrozimy dany produkt. Rodzaj mięsa determinuje optymalny czas mrożenia (w przypadku cielęciny i wołowiny – do 8 miesięcy, wieprzowiny i gulaszu – do 6, mięsa mielonego – do 2 miesięcy). Owoce możemy trzymać w zamrażarce do 5 miesięcy, warzywa korzeniowe do 3-6 miesięcy – dodaje Monika Berger, ekspert marki Berger.

Kulinarny recykling

Aby nie wyrzucać nadmiaru jedzenia, pozostałe z poszczególnych dań resztki możemy także z powodzeniem zamienić w nowy kulinarny przysmak. Jak to zrobić?

Reklama

- Ryby świetnie sprawdzą się do zapiekanek czy rozmaitych past. Mięso możemy wykorzystać do wytrawnych tart, omletu czy ugotowania aromatycznego żurku. Mięso w wersji pieczonej będzie doskonale smakować po zmieleniu, jako farsz np. do pasztecików. Jeśli po świętach w lodówce wciąż zalegają nam warzywa – spożytkujmy je do sałatek czy makaronowych zapiekanek, z kolei na bazie owoców przygotujmy przepyszne i zdrowe koktajle – mówi Monika Berger.

Świąteczne dary

Jeśli w tym roku jesteśmy organizatorami świątecznego biesiadowania, a do naszego domu zjeżdża się cała familia, dobrym rozwiązaniem będzie zaopatrzenie się w plastikowe pojemniki, które wypełnimy świątecznymi rarytasami. Zapas smakołyków „na drogę” z pewnością zostanie pozytywnie odebrany przez członków rodziny, równocześnie odciążając nieco lodówkę. Warto również pochylić się nad drugim człowiekiem – być może bliżej niż nam się wydaje jest ktoś, dla kogo żywnościowy prezent będzie wielkim szczęściem.