Naukowcy już dawno obalili platoński mit, że miłość to połączenie dwóch zagubionych połówek tej samej duszy. Nie pozostawią nam wątpliwości. Miłość to nic innego, jak wynik najzwyklejszych reakcji chemicznych. Nie znaczy to jednak, że nie warto kochać. Zaszyci w laboratoriach badacze nie tylko rozbili na czynniki pierwsze DNA uczuć, ale także znaleźli powody, dla których naprawdę zapałać uczuciem. I to im gorętszym, tym lepiej.

Na świat patrzysz przez różowe okulary

Po latach badań okazało się, że za uczucie miłości nie jest odpowiedzialne przeznaczenie, a fenyloetyloamina, czyli wydzielany przez nasz organizm związek chemiczny należący do grupy amfetamin. Jak każdy narkotyk znacząco poprawia on samopoczucie. Osoby trafione strzałą Amora z nienacka radośnie chichoczą i dostają nagłych ataków euforii, właśnie z powodu wzrostu jej stężenia w mózgu. Im mocniej kochają, tym mniej im przeszkadza szara rzeczywistość. Po odpowiedniej dawce "miłosnego narkotyku” tramwaj uciekający sprzed nosa i autobus bryzgający szarą breją, która nowy płaszcz zamienia w starą szmatę, wydaje się błahostką niewartą najmniejszych nerwów.

Chudniesz z przyjemnością...

Nie od dziś wiadomo, że zakochanym drastycznie spada apetyt. Nagle dochodzą do wniosku, że kaloryczne (ale jakie pyszne!!!) słodycze mogą zniknąć z powierzchni ziemi. To znowu działanie boskiej fenyloetyloaminy. Jeśli jej brakuje, organizm domaga się czekolady, która również pobudza jej wydzielanie. Zakochani takich niedoborów nie mają. Nie ma szans, że nagle w trakcie diety odchudzającej składającej się z zdrowych (ale wiórowatych i pozbawionych smaku) otrębów i poprawiających przemianę materii (ale okrutnie gorzkich) grejpfrutów rzucą się na słoik nutelli i spałaszują go z bochenkiem chleba.

Poza tym spalają mnóstwo kalorii. Wizyta w fitness klubie to dla nich strata czasu i pieniędzy. Podczas pocałunku uaktywniają 29 mięśni twarzy i spalają ok. 20 kalorii na minutę. Zaś udany seks to ćwiczenie wszystkich partii ciała i 400 kalorii mniej, czyli tyle co podczas godzinnej jazdy na rowerze. A o ile to przyjemniejsze...

Piękniejesz bez pomocy chirurga plastycznego

Miłość to lepsza kuracja odmładzająca niż botoks i lifting razem wzięte. Zakochani mają doskonałą gospodarkę hormonalną. A to najlepsze błogosławieństwo dla skóry. Dzięki działaniu hormonów jest odpowiednio napięta, oczyszczona i wygładzona. A tego nie zapewni (wbrew temu co mówią w reklamach) nawet najdroższy krem.

Poza tym przez podniesione ciśnienie krwi, wszystkie komórki ciała kochanków są odpowiednio dotlenione i odżywione. Zmarszczki się wygładzają, znikają pryszcze, skóra staje się promienna, a włosy błyszczące. Po co wydawać fortunę na kosmetyczkę i fryzjerów?

Smutki i depresja są Ci obce

Zakochanym niestraszne choroby cywilizacyjne. Naukowcy odkryli, że leki antydepresyjne nie zawsze działają, a seks owszem. I to w równym stopniu na kobiety, jak i mężczyzn. U pań za poprawę nastroju odpowiedzialne są hormony przenikające do krwi kobiety z męskiego nasienia. Z kolei mężczyznom pomaga testosteron. Zakochanym żadne smutki niestraszne. Nawet gdy za oknem buro, szaro i od kilku miesięcy nie widzieli słońca.

Śpisz jak niemowlę

Kochankowie nie wiedzą, co to bezsenność. Po stosunku ciało ogarnia błogie zmęczenie i szybko trafiają w objęcia Morfeusza. Jak tłumaczą naukowcy to wynik odprężenia wszystkich mięśni i poszerzenia naczyń krwionośnych. Liczenie baranów? To nie dla trafionych strzała Amora.

Żegnasz się ze stresem

Miłość to odskocznia od stresującej pracy. Po nerwowym, pełnym napięć dniu w biurze, w ramionach ukochanej osoby łatwiej zapomnieć o wrednym przełożonym i nieudanej prezentacji. Nic lepiej nie obniża poziomu kortyzonu i noradrenaliny, czyli hormonów odpowiedzialnych za stres niż seks. Wielka kariera stoi przed kochającą osobą otworem. Mało pamiętliwi pracownicy, którzy nie przejmują się nawet bezpodstawną krytyką i na dodatek tryskają humorem, są mile widziani w każdym biurze. I mają szansę zostać pupilami nawet najbardziej czepliwego szefa.

Twoje serce bije jak dzwon

Przytulanie to doskonały trening dla serca. Podczas romantycznych wzruszeń wzrasta poziom oksytocyny, która usprawnia pracę serca. Objęcia, glaski i ściski to dosknała alternatywa dla tych, którzy wolą nie odwiedzać lekarza specjalisty.

Koniec z grypą i przeziębieniem

Miłość to lepsze antidotum na katar i bolące gardło niż witamina C. A to dlatego, że aktywuje system immunologiczny, który szybko rozprawia się z wirusami atakującymi organizm. Czosnek, syropek, mleko z miodem? Ohyda! Gorące uczucie brzmi bardziej zachęcająco.

Głowa nie pęka

Zakochani nie wymigują się od seksu bólem głowy. I wiedzą, co robią. Miłosne igraszki to najlepszy środek przeciwbólowy. Pod pływem przyjemności organizm sam zaczyna wydzielać substancje znieczulające wszelkie dolegliwości. I już nie muszą wysłuchiwać dobrych rad Goździkowej.

Będziesz żyć długo i szczęśliwie

Wszystko wskazuje na to, że ostatni punkt zainteresuje niestety tylko mężczyzn. Według tajwańskich naukowców wystarczy, że panowie będą się kochać co najmniej raz w tygodniu, a zwiększą o połowę swoje szanse na dożycie do 80. Na razie niestety nie ma dowodów, że dotyczy to również pań. Ale i tak warto spróbować. A nuż zadziała?