Zmiany w prawie z punktu widzenia konsumentów w zasadzie są... kosmetyczne - rewolucji nie będzie. I wcale jej nie potrzebujemy. Bezpieczeństwo dostępnych na rynku kosmetyków gwarantuje zarówno krajowa Ustawa o kosmetykach, jak również europejska Dyrektywa Rady w sprawie zbliżenia ustawodawstw Państw Członkowskich dotyczących produktów kosmetycznych.

Reklama

APTECZNA DOKŁADNOŚĆ W NORMACH PRAWA

Oba akty prawne bardzo skrupulatnie określają, jakie kryteria musi spełnić produkt, aby mógł pojawić się na rynku. Jednym słowem - nie ma takiej możliwości, abyśmy kupiły w drogerii krem, który zawiera szkodliwe dla naszego zdrowia składniki.

Co się zatem zmieniło? "Przede wszystkim zmienia się ranga aktu prawnego. Nowe rozporządzenie jest jednolitym aktem prawnym obowiązującym wszystkich producentów kosmetyków, w całej Europie w jednakowy sposób. Nie będzie już narodowych niezgodności z dyrektywą, z jakimi borykaliśmy się do tej pory. Zmieni sie system notyfikacji kosmetyków. Do tej pory każdy z krajów UE miał własny system notyfikowania, czyli zgłaszania, że produkt wchodzi na rynek. Teraz każdy producent kosmetyków będzie zgłaszał swoje produkty do jednolitej europejskiej bazy. Dzięki temu śledzenie tego, co się dzieje na rynku, będzie znacznie łatwiejsze niż dotychczas. To uszczelni system kontrolowania produktów. Gdyby np. jakiś kosmetyk miał działania niepożądane, albo konsument użyłby produktu niezgodnie z jego przeznaczeniem i wywołałoby to problemy zdrowotne, europejskie centrum posiadające wszelkie dane będzie mogło szybko poradzić lekarzowi, konsumentowi co powinien zrobić" - mówi DZIENNIKOWI Blanka Chmurzyńska- Brown, Dyrektor Generalny Polskiego Związku Kosmetycznego.

Reklama

AKOHOL SZKODLIWY DLA SKÓRY?

Oczywiście dotychczas takie systemy istniały w różnych krajach UE, także w Polsce, ale wymiana informacji pomiędzy krajami była ograniczona. Nowe prawo usprawni prace służb nadzoru.

Pojawiły się również nowe wymogi dotyczące bezpieczeństwa kosmetyków. Zostały doprecyzowane zasady tworzenia dokumentacji produktów, w tym uwzględniane w ocenie bezpieczeństwa. Sama procedura oceny bezpieczeństwa nie ulegnie zmianie.

Reklama

Jeśli chodzi o przepisy dotyczące składników kosmetyków zmieni się niewiele. Niewielkie zmiany zostały wprowadzone dla substancji z grupy CMR (substancje rakotwórcze, mutagenne, wpływające na rozrodczość). Oczywiście takie substancje będą nadal zakazane do stosowania w kosmetykach. I tak jest również dzisiaj. Natomiast zdarzają się przypadki, że substancja, która od lat stosowana jest w kosmetykach i jest w pełni bezpieczna zostaje zaklasyfikowana jako CMR: "Istnieje prawdopodobieństwo, że etanol, czyli alkohol, może być sklasyfikowany jako CMR i zakazany w kosmetykach. To byłoby absurdem. Dlatego dopuszczenie niektórych CMR-ów do użycia pozostawia furtkę: skoro etanol jest powszechnie stosowany w przemyśle spożywczym i w określonych ilościach jest bezpieczny, to dlaczego zakazywać go w przemyśle kosmetycznym? Przecież jest stosowany na powierzchnię skóry, w niewielkich ilościach, a jego działanie jest bardzo dokładnie przebadane." - tłumaczy Blanka Chmurzyńska-Brown.
Dla konsumentek bezpieczeństwo produktów jest ważne, jednak trudno sobie wyobrazić sytuację, w której rezygnujemy z perfum, by nie narażać naszej skóry na kontakt z alkoholem.

ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY...

W związku ze zmianami w przepisach prawnych pojawiło się pytanie, jak poradzi sobie polski przemysł kosmetyczny. Czy sprosta on nowym wymogom dotyczącym badań kosmetyków? "Dzięki pracy Związku polskie firmy kosmetyczne już od niemalże dwóch lat są systematycznie informowane o kierunkach prac na projektem rozporządzenia i są świadome zmian. Na pewno będą w stanie przystosować się do nowych regulacji" - uspokaja Chmurzyńska-Brown.

Najwięcej zmian czeka jednak samych producentów. A dotyczą one wprowadzenia dobrych praktyk wytwarzania kosmetyków (GMP - Good Manufacturing Practice), choć wielu czołowych polskich producentów kosmetyków już spełnia te wymogi od lat.

Zmiany w przepisach z punktu widzenia konsumentów są nieznaczne. O ile możemy z pewnym dystansem podchodzić do obietnic dotyczących puszystości, gładkości czy jędrności, o tyle nie musimy mieć wątpliwości co do bezpieczeństwa produktu. W zakresie oznakowania kosmetyków pojawi się jedna dość istotna zmiana: znak klepsydry określający termin trwałości kosmetyku. Producent będzie mógł stosować ten znak wymiennie z aktualnie używanym określeniem „najlepiej zużyć przed końcem”.