Arul Mishra, Himanshu Mishra i Tamara M. Masters z University of Utah przeprowadzili badania terenowe w popularnej restauracji włoskiej. Wykorzystali widelce w dwóch rozmiarach, determinując w ten sposób wielkość zjadanych przez klientów kęsów. Okazało się, że osoby jedzące większymi widelcami zjadały mniej od ludzi z małymi sztućcami.

Reklama

Amerykanów zainteresowało, dlaczego wielkość kęsów nie tworzy takiej samej relacji z ilością zjadanego pokarmu jak wielkość porcji, tzn. czemu większe nie oznaczają większej ilości pochłanianego pokarmu. Sprzężenie zwrotne dotyczące sytości pojawia się z opóźnieniem. Pod jego nieobecność jedzący skupiają się na wskazówkach wzrokowych, czyli aby ocenić poczynione postępy, obserwują stopień uszczuplenia zasobów na talerzu.

By sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest, psychologowie przeprowadzili testy z różnymi ilościami pokarmu. Stwierdzili, że gdy wyjściowa porcja była solidna, osoby z małymi widelcami zjadały znacznie więcej od klientów z dużymi sztućcami. Jeśli jednak ludziom serwowano małe porcyjki, nie zaobserwowano różnic pomiędzy grupami w ilości zjadanego pokarmu. Co ciekawe, w takiej samej sytuacji w laboratorium właściciele małych widelców konsumowali mniej od osób z dużymi widelcami, ale naukowcy uważają, że w laboratorium ludziom przyświecał po prostu inny cel. Nie przyszli tam, żeby się najeść jak w restauracji.