Projektanci bielizny Triumph najwyraźniej przestali wierzyć w swoje możliwości. Podczas pokazu w Singapurze wyszli z założenia, że bielizna sama się nie obroni. By zachęcić do kupowania koronkowych majteczek i biustonoszy, nie tylko wynajęli ponętne modelki, ale również uzbroili je w niecodzienne akcesoria.

Reklama

Pojawiły się tajemnicze woalki, kaski motocyklowe, a nawet siejące grozę wielkie węże. Największą gwiazdą pokazu, były jednak warte ponad 160 tysięcy dolarów stringi. Skąd ta cena? Wszystko przez drogocenne ozdoby. Majteczki ozdobiono bowiem 30-karatowymi diamentami. By żaden z nich przypadkiem nie odczepił się od kreacji, modelka pojawiła się na wybiegu, w eskorcie dwóch umięśnionych przystojniaków, którzy wnieśli ją na własnych plecach.

Zobacz więcej zdjęć z pokazu