Ta rozmowa nie należała do łatwych. Dziennikarz zadawał Marcie Grycan naprawdę trudne pytania i często nawiązywał do niepochlebnych opinii internautów na temat zaistnienia pani Marty i jej córek w show-biznesie. Raz po raz przypominał, że wielu ludzi uważa, iż "Grycanki" powinny się wstydzić tego, jak wyglądają i swojego parcia na szkło.

Reklama

Rozmówczyni próbowała ripostować jego stwierdzenia, ale nie do końca jej się to udawało. Na zadane przez nią pytanie, czy on też uważa, że powinna wstydzić się swojego wyglądu, Najsztub odpowiedział "wielu ludzi tak uważa", a dopiero po później dodał, że jemu to w sumie wszystko jedno.

Nawet mimo takich stwierdzeń Marta Grycan nie traciła pewności siebie. Przekonywała, że jej "misją" jest udowodnienie, iż bycie kobietą prowadzącą dom może dostarczać prawdziwej przyjemności, a "kura domowa" nie musi być zaniedbana i niechlujna. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że pani Grycan często gotuje w szpilkach i seksownych ubraniach - wcale nie mniej podkreślających kobiecość niż te, w których pokazuje się publicznie. Przy okazji celebrytka wyraziła przekonanie, że posiadanie takiej żony na pewno byłoby powodem do dumy i radości dla większości mężczyzn.

Kontynuując ten wątek, Najsztub zapytał, czy Marta Grycan uprawia seks w kuchni. Odpowiedź brzmiała: pewnie, że się zdarza. Ironizując, dziennikarz ciągnął temat i zapytał, czy miłosne ekscesy nie doprowadziły do kulinarnej katastrofy, tzn. czy jedzenie się przypaliło albo garnki nie spadły z kuchenki. - Nie, nic takiego się nie stało, bo albo akurat wszystko było wyłączone albo garnki zostały odsunięte - odpowiedziała Marta Grycan.

Reklama

Było to ostatnie zdanie, jakie padło w programie...

>>> ZOBACZ ZDJĘCIA!