Zbliża się Wielkanoc. Jak spędzi pani tegoroczne święta?

Marta Grycan: - Wszystkie święta spędzam z rodziną i zawsze w domu. Wielkanoc jest jednak u nas mało tradycyjna, jeśli chodzi o dania. Kiedy jest już ciepło i pojawiają się pierwsze kwiaty wszyscy, tęsknimy za nowalijkami oraz lżejszą, wiosenną kuchnią. I takie właśnie będą nasze święta.

Reklama

Jakiej potrawy nie może zabraknąć na świątecznym stole w pani domu?

Oczywiście jajek i to w różnych postaciach. Jedną z moich ulubionych potraw są jajka na szparagach.

Ciasta i desery także są mało tradycyjne?

Reklama

Jeśli chodzi o słodkości, to są typowo wielkanocne. Uwielbiam paschę i na pewno nie wyobrażam sobie bez niej świąt. Oprócz tego piekę baby drożdżowe. Co roku, jeszcze przed tym prawdziwym, obfitym, wielkanocnym śniadaniem siadamy z samego rana przy kawie i kawałku świeżej babki.

Gotowanie to pani wielka pasja. Wszystkie dania przygotowuje pani sama?

Reklama

Zawsze! Korzystam tylko z pomocy córek, które chętnie towarzyszą mi w kuchni. Razem tworzymy wszystkie świąteczne potrawy. Przygotowania do świąt, zwłaszcza wspólne gotowanie to wspaniała okazja, by spędzić ze sobą więcej czasu. Zresztą kuchnia jest szczególnym miejscem w naszym domu, wokół niej kręci się nasze życie.

Kuchnia jest sercem domu, a stół miejscem rozmów?

Właśnie tak. Kiedy wracam do domu i zabieram się za obiad, wszyscy od razu schodzą się do kuchni. Rozmawiamy przy gotowaniu i rozmawiamy też przy jedzeniu. Celebrujemy wspólne posiłki, są dla nas niezmiernie ważne. To fantastyczne, kiedy możemy usiąść razem przy jednym stole. Bardzo nas to do siebie zbliża.

Pisanki też malują państwo wspólnie?

Nie mogłoby być inaczej. Malowanie jajek to wspaniała i bardzo pozytywna tradycja, więc o niej nie zapominamy. Nawet jak nie mam czasu, to staram się zrobić własnoręcznie przynajmniej jedną pisankę. To świetna zabawa, do której niestety nie możemy namówić mojego męża. Jednak same dajemy sobie świetnie radę.

Mimo, że pani córki nie są już takie małe, to o "zajączku" również pamiętacie?

Rok w rok i do nas przychodzi "zajączek". Wykorzystuję każdą okazję, by sprawić radość moim bliskim. Poza tym, we mnie jest tyle dziecka, ze nie wyobrażam sobie świąt bez prezentów.

>>> ZOBACZ ZDJĘCIA!