Anna Dereszowska dołączyła do grona gwiazd, które w szczytnym celu zechciały pokazać swoje ciała w prasie takimi, jak je Pan Bóg stworzył.

W rozmowie z dziennikarką "Twojego Stylu" aktorka wyjaśnia, że kiedyś miała poważne zaburzenia odżywania - w szkole średniej ważyła 46 kilogramów i zjadała tylko pół jabłka dziennie. Od popadnięcia w głęboką anoreksję uratował ją ojciec - lekarz, który zaczął podejrzewać, że córka ma problem i rozpoczął leczenie.

Reklama
Media

Teraz jednak Anna Dereszowska z dumą stwierdza, że ma kobiece kształty, waży 60 kilogramów i nosi rozmiar 38. Czasami zastanawia się wprawdzie, czy to jej "wielki tyłek" spowodował, że nie ona, ale inna aktorka dostała rolę, o którą obie się starały, ale czuje się szczęśliwa w swoim ciele i chce uświadomić innym kobietom, że na każdym kroku są oszukiwane fotografiami nieziemsko pięknych modelek. Dereszowska stwierdza, że żadna z nich nie jest w rzeczywistości taka jak na zdjęciach i należy o tym pamiętać.

Reklama

Przy okazji aktorka stwierdza, że podstawą dobrego wyglądu jest samopoczucie. Jeśli będziemy czuły się kochane i piękne, to świat na pewno będzie nas tak postrzegał i nie będziemy miały wyrzutów sumienia nawet wtedy, gdy w środku nocy zjemy tajskie tłuste curry (Anna Dereszowska zdradziła, że czasami tak robi).

Należą się brawa za odwagę!