Minister oświaty apelowała, by zachować umiar i nie obsypywać dzieci masą prezentów. – Dziś, kiedy wszyscy mamy tak mało czasu, wydaje się, że najcenniejsze, co możemy sobie nawzajem podarować, to wspólnie spędzone chwile – tłumaczyła w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Hall. Psycholodzy wprawdzie przyznają, że od prezentów ważniejsza jest prawdziwa miłość rodziców, ale podkreślają też dużą wagę upominków. „Fakt” postanowił zapytać o opinie w tej sprawie… polityków. Oto, co odpowiedzieli.

Reklama

– Rozpieszczam i nosze wnuczkę na barana. Pozwalam na wszystko – zdradza nam wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski z PO. Joachim Brudziński z opozycyjnego PiS robi tak samo: – Spełniam ich wszelkie zachcianki.

Ale już lewicowy poseł Marek Borowski przestrzega: – Ważniejsze jest wspólne spędzanie z dziećmi wolnego czasu!

Ku zaskoczeniu, takie samo zdanie ma Tadeusz Cymański z konkurencyjnego PiS: – Zasypywanie dzieci bez opamiętania prezentami powoduje zatracenie sensu Świąt. Prezent to powinien być upominek, jak dobry dotyk.

Reklama

Nie rozpieszczają także Bartosz Arłukowicz z Lewicy i Elżbieta Jakubiak z PiS. Z kolei na moc prezentów mogą liczyć dzieci od Antoniego Macierewicza, Andrzeja Dery i Joachima Brudzińskiego z PiS, a worek z prezentami ma także Wojciech Olejniczak z Lewicy.


>>> Czytaj także: Fakt przemaglował premiera na wspólnym opłatku