Sylwia Gliwa pojawiła się w trzeciej serii "Rancza” i od razu wprowadziła spore zamieszanie. Gra córkę Więcławskich, która wraca do domu po ukończonych studiach. Jest w ciąży, co więcej, z nieślubnym dzieckiem.

"To ciekawa rola. Dziewczyna wyjechała ze wsi do miasta. Jest chłonna i błyskotliwa, więc do obrony nieślubnej ciąży przyjmuje postawę walczącej feministki, wywołując obyczajowy skandal i przełamując istniejące stereotypy. To postać komediowa i mam nadzieję, że widzowie będą się dobrze bawić, obserwując ten wątek" - mówi Sylwia Gliwa.

Reklama

Aktorka ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie. Jej studiom przeciwna była mama, która bała się, że córka wpadnie w złe towarzystwo. Na studia zezwoliła pod warunkiem, że Sylwia zamieszka w klasztorze u jezuitów. "Mama jest wiernym widzem i wszystkie moje role ją zachwycają" - śmieje się Sylwia Gliwa. "W ostatnie święta Bożego Narodzenia wiedziałam już, że wystąpię w "Ranczo”. Mama przepytywała mnie ze scenariusza, reżyserując, jak mam grać. Jej główne uwagi to „graj delikatniej, córeczko” - opowiada aktorka.

Sylwia uwielbia spakować plecak i włóczyć się przez kilka tygodni po obcym kraju. "Lubię poznawać nowe smaki, zapachy, inne kultury, religie i ludzi, a w głowie gromadzę niezapomniane krajobrazy. Podróżuję samotnie, bo wówczas bardziej skupiam się na tym, co dzieje się wokół. Jest wiele czarujących miejsc, na pewno wrócę do Indii" - opowiada Sylwia. Przyznaje, że podróże dają jej poczucie wielkiej wolności i pozwalają poznawać samą siebie. Lubi mieć czas i robić to, na co ma ochotę, nigdzie się nie śpiesząc, np. leżeć cały dzień z książką na plaży, fotografować, rozmawiać z nowo poznanymi ludzmi. "Ostatnio dość intensywnie pracuję i nie mam kiedy wyjechać. Po całym dniu pracy relaksuję się, słuchając muzyki, idę do kina lub galerii" - dodaje aktorka.

Reklama

W tym roku kończy 30 lat, ale nie czuje, że to przełom w jej życiu. Ze spokojem podchodzi zarówno do spraw zawodowych, jak i życia osobistego. Szuka miłości, ale nie szczęścia na siłę. "Mam za sobą trzy poważne związki, wierzę w partnerstwo oparte na przyjaźni i wzajemnym zaufaniu. Od mojego mężczyzny oczekuję akceptacji i przyzwolenia na bycie sobą, a na to składa się cała tęcza emocji i kolorów" - mówi Sylwia Gliwa.