Pierwsza była Nicole Kidman. Białą sukienkę L’Wren Scott (prywatnie narzeczonej samego Micka Jaggera) wypatrzyła jeszcze jesienią 2008, zanim sukienka została przeznaczona do sprzedaży. L’Wren jest bowiem przyjaciółką i stylistką aktorki. Kidman założyła ją podczas promocji filmu "Australia" i była wierna tej projektantce przez kilka ostatnich miesięcy. Wiosenna kolekcja musiała ją po prostu wprawić w zachwyt. Co takiego było w tej sukience?

Reklama

CZY MOŻNA MARZYĆ O SUKIENCE? MOŻNA...

Biała, obcisła kreacja bez ramion i dekoltu idealnie podkreśla figurę. Aktorka postawiła na minimalizm, bo ozdobiła ją tylko małymi kolczykami z perłami. Buty (dość niskie czółenka) nie rzucały się w oczy, podobnie jak makijaż czy fryzura Nicole. Kidman zdecydowanie woli mniej niż więcej i widać, że jej to służy.
Z kolei Jennifer Lopez, która także korzysta z usług L’Wren Scott, odczekała kilka miesięcy zanim pojawiła się w tej samej sukience. Założyła ją dopiero w zeszłym tygodniu na otwarcie pierwszego amerykańskiego salonu Top Shop w Ameryce. Przy Kate Moss musiała jednak jakoś wybijać się z tłumu gwiazd. Zdecydowała się więc na bardziej seksowny look. Najbardziej widocznym elementem jej stroju są wysokie, czarne obcasy od Louboutina, ozdobione czarnymi paskami. Do tego czarna, skórzana bransoleta, oczywiście kolczyki i biała kopertówka w ręku. Całości dopełnia rozwichrzona, wzburzona grzywa włosów, co zdecydowanie zwraca uwagę właśnie na Jennifer. Można powiedzieć, że udało jej się sprostać zadaniu i nie zostać w tle Kate.

Która gwiazda podobała ci się bardziej? Delikatna Nicole czy silna i seksowna Jennifer?

Zobacz gwiazdy w tej słynnej kreacji

Reklama