Ciemnoskóra piękność z żalem wyznała w wywiadzie dla niemieckiego "Glamour", że dziewczyny o jasnej karnacji, blondwłosach i niebieskich oczach, są w świecie mody traktowane zupełnie inaczej niż ciemnoskóre - lepiej.

"Prezydent Ameryki jest czarny, ale ja, jako czarna kobieta, wciąż jestem wyjątkiem w tym biznesie" - powiedziała modelka. "Aby cokolwiek osiągnąć, musiałam pracować dwa razy więcej niż moje białe koleżanki. Traktuje się nas jak niewolnice. Show-biznes jest rasistowski. W przeszłości było więcej propozycji dla czarnych modelek, ale znów zauważamy, że wszędzie promuje się identycznie wyglądające blondynki. W magazynach, na wybiegu, wszędzie widzę jasną skórę" - żali się.

Ale na słowach nie kończy. Do tego stopnia przejęła się sytuacją ciemnoskórych modelek, że postanowiła założyć własną agencję. Campbell chce promować wyłącznie egzotyczne piękności i walczyć o ich prawa do udziału w wielkich kampaniach reklamowych.

Trzeba przyznać, że Naomi Campbell ma w swoich poglądach sporo racji. Na światowych wybiegach rzeczywiście nie ma zbyt wielu ciemnoskórych modelek. Możemy do nich zaliczyć m.in. Iman, Tyrę Banks czy Alek Wek, ale przy ogromnej liczbie błękitnoookich blond piękności to kropla w morzu.



Reklama