W 2002 roku Jade Goody wystąpiła w brytyjskiej wersji programu Big Brother. Wtedy nie wygrała, ani pieniędzy ani większej popularności. W 2005 roku pojawiła się w mediach ponownie, w innym reality show, które uczyniło ja rozpoznawalną. Kłopotów narobiła sobie po rasistowskich komentarzach wobec gwiazdy Bollywood, Shipy Shetty. Prasa i publika odwróciły się od Jade i odtąd robiła w brytyjskich mediach za czarną owcę.

Reklama

Kiedy niedawno wykryto u niej złośliwego raka szyjki macicy, na operację czy leczenie było już za późno. Rozpoczęło się medialne show z ostatnich dni życia 27-letniej Jade Goody. Od tego czasu dziewczyna znajduje się pod obstrzałem mediów. Z całą sytuacją radzi sobie bardzo dobrze, bo dzielnie znosi chorobę i z uśmiechem pojawia się na ulicy. Po tym, jak wypadły jej włosy po chemioterapii, Jade nie założyła peruki, tylko dumnie pokazuje swoją łysą głowę. Dodatkowo odnalazła pocieszenie w religii, choć do tej pory nie była blisko Boga.

Do tego wzruszający jest fakt, że w obliczu rychłej śmierci Jade, jej chłopak oświadczył się jej i został przez nią przyjęty. Ślub śmiertelnie chorej Jade i 21-letniego Jacka Tweeda przyciągnął masę zainteresowania i obaw, czy gwiazda telewizji ma rzeczywiście szczere intencje. Jade jednak postanowiła dać ludziom przed śmiercią lekcję, jak nie poddawać się chorobie i wykorzystywać do reszty każdy dzień życia, który nam pozostał.

>>> Aktorka walczy, ale rak nie daje za wygraną

Lekarze w Wielkiej Brytanii już teraz mówią o "efekcie Jade". Z powodu nagłośnienia sprawy panny Goody, w ostatnich tygodniach do lekarzy w całym kraju zgłasza się dużo więcej kobiet wystraszonych możliwością posiadania wirusa HPV, który powoduje raka szyjki macicy.

Reklama

Tymczasem panna Goody, lub jak kto woli pani Tweed, nie pojedzie na miesiąc miodowy, a ta noc była prawdopodobnie ostatnią, jaka spędziła z nowopoślubionym mężem. Panna młoda wraca do szpitala na kolejne badania, po których okaże się ile jeszcze życia jej zostało.

Jade pozostawi po sobie dwójkę małych dzieci z poprzedniego związku. To właśnie dla nich zdecydowała się sprzedać swój ślub i zdjęcia z niego kolorowemu pismu. Za 1,5 miliona funtów, które jej za to zapłacono, założy specjalny fundusz powierniczy dla swoich synków. Będą mieli zabezpieczenie, kiedy jej już nie będzie.

>>> Pływa po morzach z chorymi dziećmi