Byli małżonkowie planowali, że świąteczne dni spędzą wspólnie w Anglii, w posiadłości Ashcombe House, w Wiltshire. Wspólną rezydencję, odziedziczył po rozwodzie Guy, bo Madonna nigdy za nią nie przepadała. Kiedy wydawało się, że wszystko już jest ustalone Guy rozmyślił się i odwołał zaproszenie dla Madonny na Wigilię. Choć ze względu na dzieci, miał zamiar powstrzymać emocje, w ostatniej chwili uznał, że obecność byłej żony w jego domu to dla niego zbyt wiele.

Reklama

Rany po rozwodzie są wciąż świeże. Guy nie mógłby znieść myśli o Maddy paradującej rano po kuchni jak za dawnych czasów. "Jest zbyt wiele przykrych wspomnień", powiedział The Sun wspólny przyjaciel byłych małżonków.

Dla Madonny zmiana decyzji oznacza poważny problem. Już zaplanowała, że przyjedzie do Anglii i teraz została na lodzie - w okolicy Ashcombe House nie ma bowiem takiego miejsca, w którym mogłaby się zatrzymać, przydrożny motel nie wchodzi w rachubę.

Aby wykazać dobrą wolę, Guy zaproponował więc, że poleci na święta do Nowego Jorku i tam spotka się z dziećmi. Jednak Madonna uparła się, że święta spędzą w Anglii. Ma do tego poważny powód. Kwitnie jej znajomość z 33-letnim koszykarzem, Alexem Rodriguezem. Gwiazda zaplanowała, że spędzi trochę czasu z Guyem i dziećmi na wsi, a później pojedzie do Londynu, w 5-gwiazdkowym hotelu w centrum miasta będzie na nią czekał Axel.

Reklama

Jeśli Guy jedno z nich nie ustąpi, dla ich dzieci święta mogą okazać niezbyt przyjemnym czasem. Szkoda, bo Lola, Rocco i David jak dotychczas podobno dobrze znosiły rozwód rodziców. Madonna i Ritchie dbają o to, by sprawy między nimi nie miały wpływu na samopoczucie dzieci. W sprawie ich wychowania stworzyli wspólny front. Lourdes, która jest bardzo dojrzała jak na swój wiek, rozumie, że rozwód rodziców (Guy adoptował ją kiedy założył z Madonną rodzinę) nie jest winą jej ani braci i że to ich zupełnie nie dotyczy. Również chłopcy są przyzwyczajeni do ciągłych podróży i rozłąki z jednym albo drugim rodzicem, więc separacja nie odciska się na nich w sposób znaczący.