Katarzyna Świerczyńska: Co jeść w marcu?
Agnieszka Jarosz*: Jak najwięcej ryb morskich. Co najmniej dwa razy w tygodniu. Zawierają dużo kwasów tłuszczowych Omega 3, które m.in. wspomagają pracę systemu odpornościowego. Osobiście proponuję łososia z dodatkiem mango. Mango zawiera dużo beta-karotenu i witaminy C.

Reklama

A tradycyjne w Wielkim Poście śledzie?
Jak najbardziej! To przecież również morskie ryby. Oprócz tego w marcowym jadłospisie świetnie sprawdzi się rzeżucha. Oczywiście osobiście wyhodowana. Ma dużo witamin C i A, beta-karotenu i kwasu foliowego. No i można ją dodawać niemal do wszystkiego: do kanapek, sałatek, posypywać nią mięso. W taki sam sposób warto wykorzystywać kiełki.

Tym bardziej że można je bez trudu kupić w każdym supermarkecie.
Na te kupne trzeba jednak uważać. Zawsze dokładnie sprawdzać ich świeżość, zobaczyć, czy nie są spleśniałe, czy nadgniłe. Tak samo trzeba uważać z nowalijkami. Jeśli nie mamy zaufanego sprzedawcy i pewnego źródła ich pochodzenia, lepiej nie ryzykować. Bo zamiast porcji witamin możemy sobie zaaplikować niezłą dawkę nawozów. O tej porze wszelką zieleninę najlepiej wyhodować sobie w domu. Obowiązkowo szczypiorek, można też pietruszkę. To naprawdę nie jest wielki kłopot.

Marzec to kapryśny miesiąc. Jak się ratować przed niechybnym przeziębieniem, jeśli w wiosennej kurtce zaskoczy nas nagła śnieżyca?
Herbatą z dodatkiem pigwy. Świetnie rozgrzeje i dostarczy witaminy C.

*dr n. med. Agnieszka Jarosz jest kierownikiem Centrum Promocji Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej w IŻiŻ

Reklama