"Smoleńska katastrofa uświadomiła wartość i cenę: miłości, pamięci, ojczyzny. Od tamtego miejsca, od mogił ofiar na cmentarzach ojczyzny, od wawelskiej krypty, w której złożono doczesne szczątki prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i jego małżonki, biegnie wezwanie adresowane szczególnie do tych, którzy angażują się w służbę wspólnocie, w stronę samorządów i instytucji państwa" - powiedział hierarcha.

Reklama

Jak wyjaśnił, "płynie wezwanie do powrotu do ładu serc, do przywrócenia należnej harmonii społecznej, do odpowiedzialności i miłości, do zasad, które nadają sens każdej służbie i pracy wszystkim obywatelom bez wyjątku (...) wezwanie do społeczeństwa obywatelskiego".

Arcybiskup podkreślał, że "polskie państwo stanowi wielkie dobro, wyrosłe z walki, modlitwy, ofiarnego trudu pokoleń i mamy prawo żądać i oczekiwać, aby ten depozyt dobra nie był w jakikolwiek sposób umniejszany, spychany w obszary niepamięci, niekiedy lekceważenia".

"Mówił przed laty Wincenty Witos, że wielkości państwa nie zbuduje żaden geniusz, lecz świadomy swych praw i obowiązków naród. Należy więc przykładać +ucho+ i wsłuchiwać się w ten głos narodu. Bo tylko on ma poczucie dumy, godności, wartości wystawianej na rozmaite próby" - dodał.

Reklama

Jak zauważył metropolita gdański, "niestety trzeba powiedzieć, że podział w narodzie jest i on raz jakby maleje, a innym razem się pogłębia i to od czasu smoleńskiej tragedii".

Arcybiskup poinformował też, że na pamiątkę beatyfikacji papieża Polaka w Gdańsku-Łostowicach Południowych wzniesiona zostanie świątynia pod wezwaniem błogosławionego Jana Pawła II. W Wielki Wtorek został poświęcony krzyż i plac pod budowę



Reklama

Krzyż jest znakiem miłości, a nie zwycięstwa; znakiem zwycięstwa jest zmartwychwstanie Chrystusa - mówił w niedzielę podczas mszy rezurekcyjnej w kościele św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny w stołecznym Ursusie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Kard. Nycz w święto Zmartwychwstania Pańskiego w wygłoszonej homilii podkreślił, że "do krzyża Chrystusa przychodzimy po to, aby uczyć się miłości, uczyć się dźwigać i przyjmować nasze codzienne sprawy". "Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara (...) przyjął cierpienie, przyjął krzyż, bo wiedział, że za nim stoi zmartwychwstanie" - podkreślił.

"Tak bywa także z naszym życiem i naszymi krzyżami indywidualnymi: chorobami, cierpieniami, niezrozumieniem. Łatwiej to wszystko przeżyć, gdy jest w nas wiara w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego" - mówił metropolita warszawski. Dodał, że bez wiary w zmartwychwstanie trudno byłoby również przyjąć "wielkie krzyże współczesności: trzęsienie ziemi w Japonii, wojny w krajach arabskich, prześladowania chrześcijan w różnych miejscach świata, a także krzyż ciągle żywej katastrofy smoleńskiej w Polsce".

W swej homilii kard. Nycz nawiązał także do mającej nastąpić wkrótce beatyfikacji Jana Pawła II. "Gdyby Jan Paweł II w ostatnich latach swego życia zatrzymał się na swoim krzyżu ciężkiej choroby, gdyby nie było w nim wiary w zmartwychwstanie, pewnie o wiele wcześniej skończyłby się jego czynny pontyfikat i stracilibyśmy wiele pięknych lat, przez które nas przeprowadził" - mówił kardynał.

Mówiąc o polskim papieżu, kard. Nycz wskazał, że jest on dla nas wzorem jak żyć wiarą; wzorem "jak człowiek zanurzony w ukrzyżowanego Chrystusa idzie drogą do zmartwychwstania i jak ciągle zmartwychwstaje ze swoich grzechów". "Otrzymujemy w Janie Pawle II nowego patrona i orędownika na nasze czasy" - mówił.

"W trudnych sytuacjach, których nie brakuje także w Polsce, jakże czasem widzimy brak tego papieża" - zaznaczył kard. Nycz. Dodał, że obecnie Jan Paweł II będzie obecny "w nowy sposób" - jako błogosławiony. "Niech on nas prowadzi, niech prowadzi Polskę, niech on będzie naszym przewodnikiem po drogach szukania tego, co jest w górze" - mówił kardynał.

Odprawioną o świcie przez kard. Nycza mszę rezurekcyjną tradycyjnie poprzedziła procesja. Najświętszy Sakrament został wyniesiony z Grobu Pańskiego i wśród śpiewów i dźwięku dzwonów, obniesiony okolicznymi ulicami wokół kościoła



Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik powiedział podczas niedzielnej mszy rezurekcyjnej w Przemyślu, że "Polska potrzebuje uzdrowienia wiarą", a także "wspaniałomyślnego przebaczenia i jedności".

"Polska potrzebuje uzdrowienia wiarą. Nasze ludzkie relacje potrzebują uzdrowienia wiarą, żebyśmy odkryli w drugim człowieku przyjaciela, brata, Chrystusa, żebyśmy szanowali tę godność w sobie i w drugim człowieku" - powiedział hierarcha.

W ocenie arcybiskupa "polskiej rzeczywistości społecznej" daleko jest do "ideałów, które Chrystus pozostawił na krzyżu, które biskupi polscy podjęli - i za które ich chwalą po dziesiątkach lat - w tym słynnym przesłaniu do biskupów niemieckich, że przebaczamy i prosimy o przebaczenie naszych zaniedbań i win wobec siebie, wobec naszych narodów, wobec naszych Kościołów".

Według przewodniczącego KEP, "dzisiaj odpowiedzialni za nasz naród nie potrafią przeprosić za błędy, nie potrafią uznać błędów, nie potrafią przeprosić za rany zadane, za przykrości sprawione", a "druga strona nie umie przebaczyć, nie chce przebaczyć, nie chce wyciągnąć ręki".

"Polska potrzebuje nie pogaństwa, nie +ząb za ząb+, Polska potrzebuje wspaniałomyślnego przebaczenia i jedności. Jedności, bo w jedności siła, bo w jedności zbudujemy się. Trzeba dochodzić do punktów, które są troską o naszą ojczyzną, nasz naród, o moralność w tym narodzie. Wszystko inne jest pogaństwem, wszystko inne jest poza krzyżem" - mówił metropolita przemyski.

W homilii rezurekcyjnej hierarcha podkreślił, że potrzebne jest także "uzdrowienie w spojrzeniu na rolę szkoły". Upomniał się o likwidowane z przyczyn ekonomicznych szkoły, "szczególnie te na kresach Rzeczpospolitej".

"Przecież Polska to nie tylko Warszawa, Kraków, czy Gdańska. Polska to również, a może szczególnie, ten prosty człowiek postanowiony stróżem tej polskości, wiary i Kościoła na tych naszych rubieżach" - podkreślił.

Zdaniem abpa Michalika również wychowanie należy "uzdrowić wiarą, pogłębioną kulturą".

"Jeśli w szkole likwiduje się dzisiaj wymiar historii, nie chcemy uczyć się i innych uczyć historii Polski, to przecież jest eliminacja jakiejś bardzo ważnej części, bo wiemy dobrze, że przestrogi ludzi mądrych mówią, że kto chce zawładnąć historią, ten chce zawładnąć przyszłością" - powiedział.

Zdaniem metropolity przemyskiego należy korzystać z dorobku ludzi, "którzy wiele napracowali się dla Polski: jak papież Jan Paweł II, sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński, ks. Franciszek Blachnicki, który założył wielki ruch odrodzenia moralnego, pogłębienia wiary".