Dorota Wellmann i Marcin Prokop dwa dni temu w studiu programu "Dzień Dobry TVN" spotkali się z ojcami, których dzieci zostały boleśnie skrzywdzone. Jeden z nich - polityk - utracił dziecko w wyniku porażającej zbrodni. Drugi przeżył koszmar porwania syna. To ludzie, którzy chyba najpełniej zdają sobie sprawę z tego, jakich czynów może dokonać zdesperowany, przyciśnięty do ściany przez urzędniczą indolencję ojciec.

Reklama

PORWANIE DLA OKUPU

Syn lidera zespołu Bayer Full, Sławomira Świeżyńskiego został 5 lat temu porwany. Sebastian był przetrzymywany w nieczynnej szkole, a oprawca - miejscowy chuligan - zażądał od artysty pół miliona złotych za uwolnienie syna. Policja uwolniła chłopaka w ciągu dwóch dni. Wtedy, na gorąco Świeżyński powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": "Ciągle jeszcze wierzę w sprawiedliwość. Ale o swoje bezpieczeństwo muszę zadbać sam (...) 22 lata jesteśmy z żoną po ślubie. Kupowaliśmy razem różne rzeczy, meble, ubrania. Teraz otworzyliśmy katalog i zastanawialiśmy się, jakie pistolety wybrać."

Komentując sprawę Litwina, Sławomir Świeżyński zwraca uwagę przede wszystkim na wadliwe działanie systemu: "My jako rodzice obdarzamy państwo - czy to polskie, czy to litewskie - olbrzymim zaufaniem. Chcemy, żeby nas broniło. I to państwo zapomina, że jesteśmy rodzicami, a w szczególności ojcami. Bo ojciec jest od tego, żeby bronić dziecko, a matka by je wychowywać. Nie rozumiem tego zamieszania na Litwie: bohater czy bandyta. Przede wszystkim ojciec. Ileż cierpliwości miałe ten człowiek? Mając w domu skrzywdzone dziecko starał się jeszcze coś zrobić w literze prawa."

>> czytaj dalej...



Reklama

WZIĄĆ SPRAWY WE WŁASNE RĘCE

Drugim gościem dziennikarzy był poseł PiS, Krzysztof Maciejewski. On najlepiej wie, co to znaczy ból po utracie dziecka: jego córka licealistka została zamordowana. Oprawcą okazał się sąsiad, którego (wraz z jeszcze jedną osobą) z ufnością wpuściła do mieszkania. W pierwszej instancji sąd skazał morderców córki Krzysztofa Maciejewskiego na karę dożywotniego więzienia, zaś sąd apelacyjny obniżył tę karę do 25 lat. W więzieniu siedzą od jesieni 1997 r. "Mordercy mojej córki powinni się modlić o to, by to ona im wybaczyła - mówił niegdyś pan Krzysztof.

Reklama

A czy on wybaczył? Chyba znalazł inny sposób, by móc pomagać rodzicom tak straszliwie skrzywdzonych dzieci: "Ja dokładnie w tym samym dniu (w dniu morderstwa - przyp. red.) wziąłem sprawy we własne ręce. Gdy byłem przesłuchiwany na komendzie jako pierwszy podejrzany w sprawie zabójstwa, myślałem już zupełnie o czym innym. Tak się potoczyła moja historia, że zostałem politykiem, więc tamte wydarzenia były motorem napędowym w kierunku, by coś zrobić. Przede wszystkim by pomóc innym". Poseł pracuje w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Maciejewski wie, co by zrobił, gdyby feralnego dnia znalazł się w domu, obok córki: "Gdybym zastał tych oprawców w mieszkaniu, pierwsza moja myśl byłaby: bronić córkę! A w jaki sposób można ochronić dziecko? Uderzyć. Być może bym zabił. Wtedy działa się w afekcie, nie ma możliwości, żeby się zastanowić."

Na pytanie dnia, które w tym programie brzmiało: "Czy ojciec skrzywdzonego dziecka miał prawo samodzielnie wymieryć sprawiedliwość?" aż 94 procent respondentów odpowiedziało, że tak. Przeciwko było pozostałe 6 procent. Akceptacja dla postawy bezsilnego Drasiusa jest więc powszechna.



____________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Zobacz, jak wygląda Miss Bezdomnych
>>> Polacy są narodem ryzykantów seksualnych
>>> Dramaty gwiazd niosą nadzieję