"Marzeniem każdego z nas jest zarobić na utrzymanie sprzedażą własnych prac" - mówi Anna, absolwentka Wydziału Malarstwa ASP. "Przez pięć lat studiów jesteśmy jak w inkubatorze, wolni od rynku szukamy własnego stylu i estetyki. Koniec studiów oznacza zderzenie z rzeczywistością". Marzenia udaje się spełnić jedynie wybrańcom. Na rynku sztuki nie ma nabywców, nikt nie wspiera też młodych twórców bez nazwiska. Absolwenci przejmują inicjatywę, organizując na własną rękę wystawy, dokształcając się lub zaczynając pracę niezwiązaną z zawodem. "Ja jestem w kropce, na razie planuję zarejestrować się jako bezrobotna" - przyznaje.

Jest praca, to trzeba się cieszyć...
O projektowaniu urządzeń ruchu czy tworzeniu polityki transportowej marzyłby Mariusz, absolwent Wydziału Transportu Politechniki Warszawskiej. Ideałem jest posada w branży odpowiadającej jego kwalifikacjom. Czy ma szansę na spełnienie marzeń?
"Kwalifikacje absolwentów niekiedy znacznie przerastają wymagania pracodawców szukających kandydatów na konkretne stanowiska. Zwykle jednak pracodawcy oczekują rocznego doświadczenia, a o to trudno tym, którzy ukończyli studia dzienne" - mówi. Przez dwa miesiące szukał pracy. Właśnie znalazł... poniżej kwalifikacji. "Nie jest to szczyt moich marzeń, ale przynajmniej kierunek techniczny. Jest praca, to się trzeba cieszyć" - twierdzi trochę zrezygnowany.

Z pracy cieszy się Karolina, absolwentka Wydziału Pedagogicznego UW. Rozpoczęła płatny staż na trzecim roku studiów, niedługo potem zaczęła pracować w organizacji pozarządowej pomagającej młodzieży. Prowadzi tam terapię i szkolenia. "Chciałabym w przyszłości zdobyć licencję psychoterapeuty, otworzyć gabinet terapii rodzin, nadal też pracować z młodzieżą. Chcę się nadal uczyć i rozwijać, spróbować też sił też w innego rodzaju działaniach, np. szkoleniach biznesowych" - mówi. Karolina studiuje w szkole psychoterapii. "Dziś trzeba zdobywać dodatkową wiedzę i kwalifikacje, by odnaleźć się na rynku pracy" - podkreśla.

Ile jesteś wart, absolwencie?
Raport z badania "Polish Graduate Survey" przedstawia, jakich zarobków oczekują absolwenci w swojej pierwszej pracy. Mężczyźni chcieliby zarabiać średnio 2,9 tys. zł. brutto miesięcznie, kobiety - 2,3 tys. Czy te oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością? Pensje młodych na starcie zależą od branży. Pracownik poradni psychologiczno-pedagogicznej zarobi ok. 1 - 1,5 tys. zł brutto, absolwent kierunku technicznego - min. 1,8 tys. zł. Różnie jest też w regionach. "Między wschodem a zachodem kraju różnica wynosi nawet 100 proc." - zaznacza Tomasz Szpikowski, prezes Work Service, firmy eksperckiej w dziedzinie rynku pracy. "W dużym mieście, w dużej firmie absolwent może liczyć nawet na 3,8 tys. zł brutto "na start", standard to ok. 3,2 tys. zł. Do pracy w biurze, marketingu, administracji i działach prawnych przyjmuje się najchętniej absolwentów bankowości i prawa. Humanistom znacznie trudniej o pracę, jednak absolwenci np. psychologii i socjologii świetnie sprawdzają się w biznesie. Są elastyczni, znakomicie odnajdują się np. w działach personalnych "- dodaje.

Po pierwsze: doświadczenie
Absolwenci, pracodawcy i eksperci zgadzają się co do jednego: doświadczenie zawodowe jest dziś właściwie niezbędne. Warto więc już w czasie studiów albo tuż po poświęcić czas i pieniądze na staże, szkolenia i kursy. Jeżeli jednak zaspałeś, możesz to nadrobić. Jak twierdzi prezes Work Service, pracodawcy mają świadomość, że na studiach trudno zdobyć doświadczenie zawodowe, zwłaszcza na kierowniczym stanowisku. Wielu z nich zatem chętnie przyjmuje absolwentów, by szkolić ich już na miejscu. Przychylnym okiem patrzą na wszelkie inne doświadczenia. "Liczy się nawet zwykła praca. Dla mnie jest to informacja, że kandydat jest aktywny i poszukujący, pracowity i samodzielny, że chce zarabiać pieniądze. To pozytywne i pożądane cechy" - podkreśla Szpikowski.











Reklama