- Ciężki dzień, prawda? - mówię sama do siebie, patrząc na swoją szarą, smutną cerę.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - słyszę wreszcie jakąś odpowiedź. No proszę!
Jednak nie takie dziś milczące te moje lusterko! A dlaczego zaraz taka polityczna poprawność?
- Pytania... Przestań się ciągle zastanawiać! - irytuje się lustro. - Nie ma co ukrywać, że przydałaby ci się solidna odnowa biologiczna.
A to ci nowina! Ze złość mam ochotę rozbić zwierciadło w drobny mak.
- Lepiej tego nie rób! - lustro wyczuło mój zamiar. - Czyżbyś chciała ryzykować siedem lat nieszczęścia?
Zawahałam się. Wystarczy mi siedem minut szczerości mojego lustra.
- Może jakiś zabieg kosmetyczny? - podsuwa pomysły moje zmęczone oblicze. - A może weekend w SPA? Wrócisz jak nowo narodzona.
SPA... Może i dobry pomysł. Dwa dni słodkiego lenistwa i relaksujących zabiegów. Masaże, maseczki wyszczuplające i nawilżające, relaksujące kąpiele, profesjonalne zabiegi...
- A wieczorem lampa wina i w tany ruszy gorąca dziewczyna! - puentuje zawadiacko.
- Wolę saunę albo relaksującą jogę. Chcę się wyciszyć, a nie balować całą noc! I jeszcze zabiegi dla zdrowia włosów, ostatnio nie przypominają pukli księżniczki. A potem profesjonalny manicure...
Rozmarzyłam się. Znowu spojrzałam w lustro. Na zmęczonej twarzy pojawił się uśmiech.










Reklama