Dla mnie najważniejszy jest sam fakt relaksu, odpoczynku. Myslę, że specjaliści tam pracujący potrafią dobrać odpowiednie masaże i inne przyjemności, które zagwarantują mi skuteczną "odbudowę". Chętnie oddam się w ich ręce, będę posłuszna jak baranek i po weekendzie wrócę pełna sił i chęci do życia.

Poza tym taki wyjazd to odskocznia od codzienności, od powtarzalności i przewidywalności. To wyciszenie, o którym marzy każdy z nas. Przynajmniej raz w roku staram się wyjechac gdzieś, gdzie cywilizacja nie sięga. W tym roku wstrętna grypa zepsuła mi wyjazd wakacyjny, mój organizm wola coraz głośniej - zwolnij! Moje ukochane Bieszczady powitały i pożegnały mnie deszczem. Taki weekendowy wyjazd, gdzie odpoczywa nie tylko umysł, ale i ciało - to byłoby coś.
Jeżeli to, co piszą i mówią na temat SPA nie jest przereklamowane, to wierzę, że jest to dawka energii na cały rok. No może pół roku:)










Reklama