... Jaka jest więc tajna broń kobiet, która pozwala im na ustalanie zasad gry? Co tak działa na panów, że są w stanie nie tylko ulec płci pięknej, ale dodatkowo w tych niemal czarów nie potrafią określić jak to się zaczęło i czemu to ta? Portal randkowy MyDwoje chcąc ustalić, jaka jest prawda, zapytał zarówno same kobiety, jak i mężczyzn co jest według każdej z płci „tajną bronią kobiety podczas uwodzenia”.

Reklama

Panowie są wzrokowcami

To akurat prawda powszechnie znana. Ale co z tego wynika? Oczywiście to, że w pierwszej kolejności kierują się tym co widzą, czyli zwracają uwagą na wygląd partnerki. Z chęcią doceniają w nim te aspekty, które jednoznacznie kojarzą im się z kobiecością. Dlatego ważna jest dla nich sylwetka, która właśnie jednoznacznie kojarzy im się z atrybutami kobiecości. Większość kobiet potrafi właściwie i delikatnie podkreślić atrybuty kobiecości przez np. odpowiednio dobraną sukienkę, którą tak uwielbiają panowie. Dodatkowo wzór pozostaje niezmienny i panie, które odpowiadają proporcjom zapisanym umownie jako 90-60-90 mają największe powodzenie. I nie chodzi tu wcale o ilość centymetrów, ale odpowiednie kształty oparte na obrazie piaskowego zegara. Na szczęście świadome tego panie potrafią świetnie podkreślić to strojem, a drobne detale, jak subtelna koronka wychodząca zupełnie przypadkiem spod bluzki, sprawiają, ze panowie tracą kontrolę na własnymi emocjami. Właśnie strój wskazuje jedna trzecia pań i aż 40% mężczyzn jako najskuteczniejszy afrodyzjak. 17% kobiet i 19% mężczyzn wie również, że w wyglądzie kobiet jest jeszcze coś co zatrzymuje wzrok na dłużej, czyli włosy. Często to właśnie burza włosów, jako atrybut kobiecości i obiekt westchnień mężczyzn jest podkreślana w reklamach czy romantycznych filmach. Wszyscy znamy ujęcia, na których włosy głównej bohaterki rozwiewane są wiatrem lub te, na których amant przeczesuje palcami włosy ukochanej.

Zapach, który uwodzi

Obok wzroku kobiety uwodzą przez węch. Wiedzą one bowiem o tym od wieków, więc pielęgnują tradycję perfumowania ciała za pomocą kosztownych wonnych olejków i cennych perfum. Zapach to również feromony, które sterują naszą podświadomością. To one sprawiają, że zupełnie inaczej wybieramy przyszłego partnera w zależności od celu relacji, na ojca dzieci lub kochanka a może opiekuna lub przyjaciela? Jednak siłę feromonów doceniamy coraz częściej i np. w różnego typu klubach, barach czy dyskotekach rozpylane są feromony tylko po to, by wzbudzić zainteresowanie sobą bawiących się tam osób, a nawet, by zmanipulować ich zachowania względem osób przeciwnej płci. Jesteśmy też zupełnie świadomi tego, jak zapach ciała działa podczas nawiązywania relacji, dlatego kolejna duża grupa pań, bo jedna trzecia z nich i 23% panów przyznaje, że podczas trudnej sztuki uwodzenia stawia na węch. Zresztą tajemnicą poliszynela jest fakt, że kobiety podbijają zupełnie świadomie nuty aromatu własnego ciała wyrafinowanymi zapachami, wyrażającymi ich charakter, a branża perfumeryjna ma się nadal świetnie. Ikona seksu – amerykańska aktorka Monroe – rozkosznie mawiała, że do łóżka kładzie odziana jedynie w klika kropli Chanel No 5.

Reklama

To, co liczy się mniej

Kobiety uwielbiają podkreślać swoją urodę i korzystać z wszelkich dobrodziejstw, jakie daje współczesna kosmetologia. Jednak okazuje się, że panowie wolą naturalność. Co więcej, kobiety również są świadome, że makijaż według najnowszych trendów, wyszukany manikiur i zabiegi na ciało w modnym SPA będą obiektem zazdrości ich koleżanek, nie zaś pożądania mężczyzn. Tylko 12% pań i 13% panów podczas flirtu da się uwieść lub będzie uwodzić właśnie przez makijaż, który doda im pewności siebie i wyzwoli kobiecość. Dzięki współczesnym mistrzom makijażu możliwa jest zupełna metamorfoza z Kopciuszka w księżniczkę z bajki. Podobnie żele, hybrydy czy wyszukane kolory na paznokciach spotkają się z uznaniem jedynie 3% mężczyzn. To dobra wiadomość dla pań, które obawiają się faktu, że ich metrykę ujawnią właśnie dłonie. Tylko 4% kobiet biega do manikiurzystki właśnie ze względu na mężczyzn. Ciało wypieszczone w SPA wzbudzi zachwyt na pierwszym spotkaniu jedynie u 2% respondentów – co nie znaczy, że nie zostanie ono docenione w kolejnej fazie znajomości: w zaciszu sypialni.