Nie dam rady, nie uda mi się, nie ma przyszłości
Kiedy traktujemy siebie z czułością i szacunkiem, łatwiej jest nam podejmować wyzwania i radzić sobie z zadaniami dnia codziennego. Mając oparcie w sobie, odważniej i pewniej podejmujemy decyzje, a trudności, jakie przed nami stawia życie, uznajemy za możliwe do pokonania. Potrafimy również czerpać z zasobów oraz pomocy innych osób. Kiedy jednak pojawia się depresja, ta wewnętrzna siła zostaje wyczerpana, a w głowie pojawiają się czarne scenariusze i poczucie „nie dam rady, nie uda mi się, nie ma przyszłości”. Przyczyny takiego stanu najogólniej można nazwać kryzysami. Często są to np. straty, jakich doświadczamy w życiu. Niektóre z nich są tak bolesne i trudne do przyjęcia, że życie po nich jakby się zatrzymuje, nie pozwalając nam ruszyć dalej. Czasem jest to utrata kogoś bliskiego – matki, ojca, męża czy dziecka. Czasem zdrowia, ukochanego zwierzaka czy pracy. Niekiedy bywa jednak i tak, że trudno nam przywołać jakąś konkretną stratę. Nikt ostatnio nie umarł, nie odszedł, a jednak jesteśmy ogromnie przygnębieni, czujemy wobec siebie wrogość, męczy nas poczucie winy. Wtedy też mamy do czynienia z utratą, ale bardziej symboliczną i głębszą. Wtedy też depresja jest bardziej dotkliwa i – niestety – niebezpieczna.
– Czy tego chcemy czy nie, życie usiane jest nie tylko radościami, ale również koniecznością tracenia. Jeśli chcemy żyć i rozwijać się, być szczęśliwi, musimy nauczyć się też żegnać. I przestać walczyć z tym, co nieuniknione – mówi Maja Suwalska-Wąsiewicz, psychoterapeutka z łódzkiego Centrum Rozwoju i Psychoterapii Fundacji „Droga do Domu”. - Umiejętność przeżycia straty daje nam możliwość budowania wewnętrznej siły, poczucia kompetencji. Jest to doświadczenie, z którego w przyszłości możemy czerpać, mierząc się z kolejnymi stratami. To początek myślenia o sobie – „daję radę, potrafię, mogę, jest nadzieja" - dodaje.
Łyk na uspokojenie?
Problemy często stają się przyczyną sięgania po alkohol. Pozorne rozluźnienie, jakie daje, pomaga złapać oddech, dystans, nie czuć bolesnych uczuć, nie przeżywać i nie pamiętać o stracie. Alkohol ma jeszcze jedną właściwość – sprawia, że czujemy się silni, a nawet wszechmocni. Z jego „pomocą” wszelkie trudności stają się możliwe do pokonania. Snujemy marzeniowe wizje zmian i sukcesów, które jednak zostają w naszych głowach i nigdy nie mają szansy się zrealizować. Świat wydaje się bardziej kolorowy, mniej groźny, bardziej dostępny.
– Alkohol pozornie podnosi niskie poczucie wartości. Ośmiela, pomaga nie czuć lęku czy stresu. Sprawia, że czujemy się piękni, zabawni, lubiani. Poczucie wartości nie jest jednak budowane w oparciu o doświadczenia i przekonania na swój temat, ale w oparciu o substancję, której działanie na organizm jest czasowe, a więc i efekt jest tylko chwilowy – mówi Agata Janowska, psychoterapeutka z „Gobelinu”, Gabinetu Psychoterapii Gestalt w Bielsku-Białej.
Kobieta kontra nałóg
Kiedy osoba przekroczy cienką linię uzależnienia, traci kontrolę nad tym, jak pije, ile pije i kiedy decyduje o sięgnięciu po alkohol. Pojawia się nałóg, a z nim zamknięta pętla napięcia i przymusu osiągnięcia natychmiastowej ulgi. Mechanizmy uzależnienia zaczynają dodatkowo wzmacniać objawy depresji. Alkohol zamiast pomagać, powoduje jeszcze większe cierpienie. Zwykle zaczyna się wtedy doświadczać negatywnych konsekwencji picia w relacjach z bliskimi, w pracy. Pojawiają się konflikty, zaniedbywanie ról społecznych, które już wcześniej były ograniczone chorobą. Nasila się poczucie winy i wstyd, których nie czuje się przez moment po kolejnej i kolejnej dawce alkoholu. Próby zakończenia picia prowadzą do silnych zespołów abstynencyjnych, w których pomocne bywają leki przeciwdepresyjne. Profesjonalnie przeprowadzona diagnoza problemu, dostosowane leczenie medyczne i psychoterapia pomagają zbudować siebie i swoje poczucie wartości na nowo. Odnalezienie źródła stanu, w jakim jest człowiek i zajęcie się nim pozwala znaleźć drogę wyjścia z kryzysu, depresji czy uzależnienia, a niejednokrotnie z połączenia tych elementów. Przyjęcie pomocy jest jak ręka, która ochroni przed dalszym zapadaniem się w smutek, a z czasem, krok po kroku, pomoże się z niego wydobyć.
Reaguj!
Jak uchronić się przed depresją? Czy umiemy trafnie ją zdiagnozować? Kiedy powinna zapalić się nam czerwona lampka? Na te i inne pytania dotyczące depresji, będzie można uzyskać odpowiedzi w ramach RE:akcji w depresji – inicjatywy z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją. Szczegółowe informacje dotyczące terminów konsultacji oraz zapisów na warsztaty w ramach Ogólnopolskiej Akcji Psychoedukacyjnej RE:akcja w depresji (luty-marzec 2014) dostępne są na stronie www.reakcjawdepresji.pl oraz na www.facebook.com/reakcjawdepresji.