Władze stolicy Niemiec tłumacz to trudną sytuacją ekonomiczną wielu matek oraz specyficznymi warunkami życia w wielkim mieście. Ich zdaniem nie bez znaczenia jest również utrzymująca się tradycja z czasów NRD, gdy przeprowadzenie zabiegu było relatywnie proste. "Jesteśmy bezradni" - przytacza "FAZ" słowa przedstawicielki berlińskiego rządu Sabine Hermann.

Reklama

Większość zabiegów finansowana jest przez władze. W roku 2005 land pokrył 93,3 proc. z nich. Na ten cel Berlin wydał prawie 3,5 mln euro.

Obowiązkowa wizyta w poradni

W Niemczech można legalnie przerwać ciążę do 12. tygodnia od zapłodnienia. Warunkiem jest przedstawienie przez kobietę zaświadczenia o odbyciu konsultacji w poradni. W 2005 roku odbyło je ponad 13,7 tys. kobiet, z których 10,6 tys. zdecydowało się na usunięcie ciąży.

Reklama

Aborcja jest możliwa bez ograniczenia czasowego, gdy dziecko jest wynikiem gwałtu lub gdy zagrożone jest życie matki, bądź też, jeżeli dziecko ma urodzić się niesprawne, a matka uważa, że będzie to dla niej zbyt ciężkie psychiczne obciążenie.

Wysokie becikowe na zachętę

Aby zachęcić kobiety do rodzenia dzieci, niemiecki rząd podjął szereg decyzji mających poprawić sytuację rodziców. W ciągu najbliższych pięciu lat władze chcą utworzyć pół miliona nowych bezpłatnych miejsc z żłobkach.

Rodzic rezygnujący z pracy na rzecz wychowywania dziecka otrzymuje przez rok 67 proc. swego ostatniego wynagrodzenia netto.