Zdaniem władz Nowego Jorku pomysł, który z początku wywoływał niepokój restauratorów, wchodzi w życie bez żadnych komplikacji. Większość restauracji i fast foodów już zdążyła przestawić się na alternatywne składniki. Wielkie sieci restauracyjne, w dużej mierze opierające swą produkcję na oleju, wśród nich Burger King i Kentucky Fried Chicken ogłosiły, że wyeliminują tłuszcze trans na całym terytorium USA. McDonald's poinformował natomiast, że klienci nie zauważyli zmiany.

Reklama

Aby nie drażnić restauratorów, władze wprowadzają zakaz stopniowo: od 1 lipca 2007 r. nie będzie można stosować w kuchniach restauracyjnych większości rodzajów olejów do smażenia zawierających tłuszcze trans, a całkowita eliminacja tych substancji z menu nowojorczyków ma nastąpić rok później.

Tłuszcze, potocznie zwane "transami", są zmodyfikowaną formą tłuszczów nienasyconych. Powstają w wyniku procesów chemicznych polegających na utwardzaniu olejów roślinnych przez dodawanie pod wysokim ciśnieniem wodoru i są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Przyczyniają się między innymi do rozwoju miażdżycy chorób serca i podnoszą w organizmie poziom tzw. złego cholesterolu, obniżając jednocześnie ilość tego dobrego. Zdaniem naukowców to właśnie tłuszcze trans odpowiadają za współczesną plagę otyłości.

Czy możemy liczyć na to, że także polskie jedzenie będzie wolne od "transów"? Na razie nic na to nie wskazuje. Według badań duńskiego uczonego Steena Stenderda przedstawionych podczas XV Europejskiego Kongresu na temat Otyłości w Budapeszcie, polskie fast foody sprzedają jedne z najbardziej szkodliwych hamburgerów świata. Dania podawane w polskich restauracjach zawierają średnio 30-proc. szkodliwych tłuszczów (w innych krajach norma to 2 proc.).

Reklama