Pułkownik zbliża się do podwładnej. Kobieta protestuje. Oficer: "No wie pani, pani Krysiu, możemy sobie tu życie zgodnie ułożyć. Nikt się nie dowie. W przyszłym tygodniu będę opiniował trzynastki. Za miesiąc jest święto wojska - takiej ślicznej dziewczynie przydałaby się jeszcze jedna belka…". Ona próbuje odejść, a pułkownik swoje: "Ależ kochanie, po co te nerwy. Na pewno ci się podobam. A jak nie, to zapomnij o awansie. Dziesięć się na miejsce po tobie zgłosi i młodszych, i ładniejszych, i bardziej odważnych". Po chwili prokurator informuje, że to zachowanie podpada pod konkretny paragraf kodeksu karnego. To fragment scenariusza nadesłanego przez Stowarzyszenie Promocji Zdrowia i Pomocy w Rodzinie w Toruniu. Ma charakter fabularny, złożony jest z minietiud filmowych.

Reklama

"Chcemy dotrzeć do świadomości ludzi, pokazać, w jaki sposób przez niewłaściwe zachowanie mogą skrzywdzić innych ludzi. Nie chcieliśmy, by scenariusz przypominał dzienniczek szkolny. Staraliśmy się znaleźć równowagę między stylem prokuratorsko-szkolnym a komizmem" - mówi Przemysław Orcholski, współautor scenariusza.

Konkurent stowarzyszenia, Fundacja Filmów i Programów Katolickich Video Studio Gdańsk, wpadł na inny pomysł. "Chcemy przede wszystkim wyjaśnić, co to jest molestowanie seksualne, i pokazać, jakim może być problemem" - tłumaczy DZIENNIKOWI Grzegorz Karbowski, współautor scenariusza tego producenta.

Co chciało osiągnąć Ministerstwo Obrony, które zamówiło filmy? "Głównie chodzi o przeciwdziałanie przypadkom molestowania, do których dochodziło m.in. w jednostce w Wesołej" - mówi komandor porucznik Bożena Szubińska, przewodnicząca Rady ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych RP. Przypomnijmy: w zeszłym roku stanowisko dowódcy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej stracił generał Janusz P. po tym, jak złożoną przez niego propozycję spędzenia nocy w hotelu nagrała na kasecie podporucznik z 3. Batalionu Zmechanizowanego i przysłała do szefa MON. Wówczas zaczęto dyskutować o piętnastu innych przypadkach skazania żołnierzy za gwałty i molestowanie seksualne w ciągu ostatnich dwóch lat.

Reklama

Ale wraz z filmem o molestowaniu powstanie też film o stereotypach panujących w wojsku, zwłaszcza dotyczących kobiet dowódców. Videostudio Gdańsk chce, by w armii przestał pokutować wizerunek "niedoświadczonej świeżynki po szkole oficerskiej". Nieco inne zadanie stawiają sobie torunianie. - My z kolei chcemy pokazać, że kobiety mogą być tak samo dobre jak mężczyźni w specjalnościach takich, jak saper czy pilot - mówi Orcholski. - Skoro mamy armię koedukacyjną, chcemy pomóc młodym kobietom i ułatwić im start w wojsku. Najpierw trzeba zmienić mentalność ludzi - dodaje komandor Szubińska.

Wszystko po to, żeby polskie żołnierki bardziej kojarzyły się z bohaterką amerykańskiego filmu G.I. Jane, porucznik wywiadu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, niż z łagodnymi domowymi gospodyniami - pisze DZIENNIK.