Aktorka straciła matkę w styczniu. Bertrand przegrała z rakiem jajników. Od tamtego czasu Jolie stawała się coraz chudsza. Media prezentowały zdjęcia aktorki, na których na jej wychudzonych przedramionach wyraźnie rysowały się żyły. Spekulowały także na temat katornicznych treningów, którym miała poddawać się Jolie. Pojawiła się także plotka, że wytłumaczeniem wiodkiej sylwetki gwiazdy jest tajemniczy tatuaż na jej brzuchu. Ma on jakoby być symbolem przynależności do środowiska dumnych z siebie anorektyczek, traktujących maksymalne ograniczenie jedzenia jako filozofię życiową.

"Zawsze byłam wiotka. Ten rok i utrata mojej mamy były dla mnie szczególnie trudne. Mam czwórkę dzieci, właśnie zakończyłam karmienie piersią i teraz mam problemy z powrotem do właściwego sposobu odżywiania" - powiedziała aktorka, która wraz z Bradem Pittem wychowuje czwórkę dzieci: adoptowanego, pięcioletniego syna Maddoxa, trzyletniego Paksa Thiena, dwuletnią Zaharę z Etiopii i biologiczną córkę Shiloh, która urodziła się w maju ubiegłego roku.

32-latka zapewnia, że nie jest dumna ze swojej wychudzonej sylwetki. "Ludziom nie przychodzi do głowy, że mam problemy; wydaje się im, że zależy mi na tym, aby zmieścić się w dżinsy. Dla mnie zdanie: Ale jesteś chuda nie jest komplementem" - wyjaśniła.



Reklama