Ewa Sowińska dzisiaj już nie sądzi, by bajka z teletubisiami w roli głównej była szkodliwa dla dzieci. Przyznaje jednak, że zleciła psychologom ze swojego biura, żeby zbadali potencjalną szkodliwość teletubisiów.

Reklama

Przy okazji wyjaśniła się też zagadka damskiej torebki używanej przez teletubisia o imieniu Tinky-Winky. To właśnie ten element miał zdaniem Sowińskiej wskazywać na homoseksualny przekaz płynący z bajki.

Teraz Ewa Sowińska nie jest już tak kategoryczna. Rzecznik stwierdziła, że o tym, że teletubisie mogłyby promować homoseksualizm, dowiedziała się z mediów. Przyznała, że sama nigdy nie miała skojarzeń, że Tinky-Winky - teletubiś, który zawsze występuje z damską torebką, mógłby być gejem.

Opierała się tylko na opiniach Amerykanów, którzy kiedyś sami badali tę sprawę. "Pomyślałam, że temu teletubisiowi z torebką musi być bardzo niewygodnie, zachowywał się, jakby nie wiedział co z nią zrobić, jakby była mu niepotrzebna. Myślę, że małe dzieci też inaczej na to nie spojrzą" - uznała Sowińska.

Reklama

A w ogóle teletubisie - zdaniem Sowińskiej - tak naprawdę są bardzo fajne, bo mają "ciepły sposób zachowania i fajne minki".