W sumie polscy rodzice, rozliczając się z fiskusem za 2007 rok, będą mogli odliczyć sobie od podatku góra 120 zł. "Fakt" - komentując te cyfry - sugeruje, że prorodzinna polityka podatkowa Zyty Gilowskiej to fikcja. Gazeta przypomina, że nikt o zdrowych zmysłach nie będzie decydował się na dzieci dla kilku złotych miesięcznie. Ulgi powinny być więc znacznie większe.
Gilowska na łamach "Faktu" zapewnia, że ulgi będą większe. Ale jeszcze nie w 2007 roku. "Wprowadzamy rosnące ulgi podatkowe na dzieci w podatku PIT. W rozliczeniu za 2007 rok jest to kwota 120 zł za dziecko, a docelowo wyniesie 500 zł" - mówi Gilowska.
Odpowiadając na zarzut, że 120 zł to bardzo mało, Gilowska odpowiedziała: "Poszczególne działania zostały tak rozłożone w czasie, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodzin, a jednocześnie nie spowodować nadmiernego wzrostu deficytu budżetu państwa".
Zaledwie 10 zł będzie wynosiła comiesięczna ulga w podatkach za to, że wychowujemy dziecko. Minister finansów twierdzi, że to dużo. Ale "Fakt" przypomina prof. Zycie Gilowskiej, że wystarcza to jedynie na dwie pary skarpetek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama