Karta czipowa umożliwi dostęp do systemu informatycznego, w którym będą gromadzone dane o każdej naszej wizycie u lekarza, wypisanej recepcie. Pomoże to wyeliminować tragiczne pomyłki w wypisywaniu i wydawaniu leków, które mogą wchodzić w niebezpieczne dla naszego życia interakcje - informuje Jolanta Kocjan, rzeczniczka NFZ.

Reklama

Co to oznacza? A no, że jeśli lekarz będzie chciał przepisać nam lek, którego nie wolno zestawiać z innym, już zażywanym przez nas medykamentem, a zaaplikowanym przez innego medyka, otrzyma drogą internetową stosowne ostrzeżenie. Podobnie aptekarz, u którego będziemy kupować ten lek. On również przy wprowadzeniu naszej karty elektronicznej do czytnika będzie miał wgląd do historii naszych leków oraz bazy danych o interakcjach i nie wyda nam medykamentu, jeśli ten będzie widniał na tzw. indeksie ryzyka. Na monitorze komputera pojawi się bowiem hasło z pytaniem: czy na pewno chcesz wydać ten lek?

"Nie jesteśmy Wielkim Bratem, nie zamierzamy kontrolować nikogo na siłę" - uspokaja Andrzej Strug, dyrektor Departamentu Informatyki NFZ i dodaje: "Chcemy jedynie wyeliminować tragiczne pomyłki i ostrzegać ludzi przed niebezpieczeństwem mieszania leków. Nasz rozmówca dodaje, że system powinien funkcjonować płynie w całym kraju najdalej za 2-3 lata.

Niepożądane skutki działania medykamentów to jedna z dziesięciu najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce. W ubiegłym roku do Regionalnego Ośrodka Monitorowania Działań Niepożądanych Leków przy Collegium Medicum w Krakowie wpłynęło blisko 400 skarg na zatrucia lekami. 80 osób trafiło do szpitala. Dwie zmarły. "Były to osoby, które otrzymały od różnych lekarzy recepty na leki przeciwbólowe i przeciwzapalne z tą samą substancją chemiczną i przedawkowały" - informuje dr Jarosław Woroń, szef krakowskiego ośrodka.

Reklama

Dr Woroń uczula, że ryzyko wynikające z mieszania leków jest u nas szczególnie wysokie, gdyż Polacy nie mają nawyku informowania lekarzy, że są leczeni równolegle przez innych specjalistów. Szczególnie niechętnie przyznają się do zażywania przeciwdepresantów, których pod żadnym pozorem nie wolno łączyć z innymi lekami.

A do tego większość chorych stosuje samoleczenie i do środków przepisywanych przez lekarzy dodaje średnio dwa własne już bez żadnej konsultacji.