SAM POTRZEBUJE RODZICA

Pierwsza żona gwiazdora, Lisa Marie Presley, była przekonana, że Michael nie powinien być ojcem. Jej zdaniem był zbyt niedojrzały emocjonalnie, by wychowywać.„Myślę, że on sam potrzebuje rodzica” - stwierdziła. Kategorycznie odmówiła urodzenia jego dzieci. Wtedy Michael zwrócił się do starej przyjaciółki, Debbie Rowe, pielęgniarki specjalizującej się w chorobach skóry. Debbie urodziła mu dwójkę dzieci, prawdopodobnie dzięki metodzie sztucznego zapłodnienia. Ostatnie dane wskazują na to, że żadne z nich nie było biologicznym rodzicem dzieci.

Reklama

Pobrali się zaraz po rozwodzie z Lisą. Debbie w szóstym miesiącu ciąży i czarnym stroju stała obok Michaela, który grał na pianinie "Here comes the bride". Jego drużbą był ośmioletni Anthony.

DZIECI BEZ MATKI, W ASYŚCIE SZTABU NIAŃ

Gdy w 1997 urodził się Prince Michael Jackson, Michale zabrał synka I wyjechał do swojej Nibylandii. „Zostałem pobłogosławiony ponad moje pojęcie” – radował się. Sześć tygodni później rodzice zapozowali do zdjęć z maleństwem. Był to jednak pierwszy raz od porodu, gdy Debbie mogła zobaczyć swojego syna. Została odesłana zaraz po zakończeniu sesji. „Nigdy jej nie widywaliśmy” – opowiada jeden z pracowników Nibylandii. „Dzieckiem opiekował się zespół złożony z sześciu niań i sześciu pielęgniarek, które pracowały zmianami tak, aby zawsze po dwie pielęgniarki i nianie były u boku dziecka”. Specjalnie przeszkolony zespół sprawdzał jakość powietrza w pomieszczeniu i karmił dziecko za pomocą odkażonych sprzętów wyrzucanych po jednorazowym użyciu. Podobnie zabawki, którymi bawiły się dzieci, były zastępowane nowymi następnego ranka. Tymczasem Debbie obwieściła drugą ciążę. Niedługo po narodzinach później rozwiedli się. Pielęgniarka otrzymała luksusową posiadłość w Los Angeles i miliony dolarów. Niedługo po narodzinach Paris Katherine Michael Jackson w 1998 para rozwiodła się. Pielęgniarka otrzymała luksusowa posiadłość w Los Angeles i miliony dolarów.

Reklama

HOTELOWE OKNO I MOLESTOWANIE

W 2002 urodziło się trzecie dziecko - Prince Michael II, lepiej znany jako Blanket – od otaczania kogoś opieka i troską, jak tłumaczył Michael. Tożsamości jego matki nigdy nie ujawniono. To właśnie jego Michael wystawił za hotelowe okno, czym przeraził publiczność. Przepraszał później, że dał się ponieść chwili.

Reklama

Liz Taylor, przyjaciółka gwiazdora, tłumaczyła, że jest świetnym rodzicem. Jednak Martin Bashir, który mieszkał w pobliżu Jacko osiem miesięcy, krytykował: “Michael ogranicza I ukrywa dzieci, jest nadopiekuńczy”. Określił piosenkarza jako osobę dziecinną, skoncentrowaną na sobie. To właśnie dziecinność pchała go w stronę przyjaźni z małymi chłopcami, co później stało się przyczyną oskarżeń o molestowanie seksualne. To był z reszta moment zwrotny. Michael zastanowił się nad priorytetami i wybrał – zrezygnował z tych przyjaźni, wiedząc, że może stracić cos najważniejszego – własne dzieci.

„TATA JEST NAJLEPSZY NA ŚWIECIE”

Jego rodzice, Joseph I Katherine Jackson, przyjechali do Nibylandii, by skontrolować, jak się mają ich wnuki. Blanket był pewny siebie, a Prince i Paris byli radośni, pewni siebie, rozsądni i pełni czułości. Michael nie pozwalał im przeklinać i kazał modlić się przed posiłkami. Nigdy ich nie bił ani nie podnosił głosu. Jeśli coś zbroili, kazał im iść do kąta, by ochłonęli.

Gwiazdor starał się chronić dzieci przed swoimi doświadczeniami. Uczył ich dzielić się innymi: wiele z ich zabawek powędrowało do różnych sierocińców. Wspominał, że gdy sam był dzieckiem-gwiazdą, jego towarzysze zabawy byli zmuszani dawać mu forów a grze, inaczej nie byli ponownie zapraszani.

Dzieci odczuły też jego obsesję na punkcie wyglądu. Nie lubił, by zbyt długo patrzyły w lustro, a gdy raz Prince zachwycił się swoim wyglądem i powiedział: „wyglądam świetnie”, Michael poprawił go: „Nie, wyglądasz w porządku”.

Dzieci wręcz uwielbiały swojego ojca. „Gdybym mógł spędzić cały mój czas z tatusiem, zrobiłbym to” – mówił Prince do swojej babci. „Myślę, że jest najlepszym tatą na świecie”.

Również inni dostrzegli, jak ojcostwo odmieniło Michaela. Jeden z producentów wspominał, jak podczas nagrań w studiu najstarszy syn Jacko rozsypał popcorn na podłodze. Przyzwyczajony do kaprysów gwiazd, rzucił się, by go zbierać, ale Michael go powstrzymał. „Zostaw, pozwól mi to zrobić. To moje dziecko. Posprzątam po nim”. Producent wspomina: „Spojrzałem w dół i zobaczyłem wielkiego Michaela Jacksona, który, wsparty na rękach i kolanach zbiera popcorn syna z podłogi. Nie sadzę, byście zobaczyli Madonnę w takiej sytuacji”.

POD PRESJĄ LĘKÓW I PARANOI

Ale te wspomnienia nie są udawaniem, że życie trójki dzieci Jacksona było idealne. Ich życie było dziwne i niepełne – pewnego dnia mogą zapytać się, czemu ich matki odegrały tak niewielką role w ich życiu. A noszenie kolorowych masek podczas pojawiania się publicznie? Teoretycznie miała to być ochrona przed porywaczami, podejrzewa się jednak, że miało to otoczyć Michaela i jego dzieci nimbem wyjątkowości i nieosiągalności tak, aby stali się najbardziej poszukiwanymi ludźmi na świecie. Uważa się, że konieczność ukrywania twarzy może sprawić, że dzieci wyrosną na osoby aspołeczne i paranoiczne.

Świadkowie, którzy widywali całą zamaskowana czwórkę w miejscach publicznych, podkreślają, że gromadka zawsze się śmiała i świetnie wspólnie bawiła, ale sprawiała wrażenie odciętej od reszty świata i niezauważającej istnienia nikogo i niczego poza swoim miniaturowym światem.

Czy Jackson znalazł szczęście jako ojciec? Wydaje się, że przynajmniej czasem, tak. Przeżył z nimi wiele radosnych chwil, obserwując, jak dorastają, był kompletnie zaangażowany w ich życie. Dał im to, czego sam nie dostał – miłość bezwarunkowa, nie oczekująca niczego w zamian. Ale do końca życia przeżywał dni, kiedy wracały koszmary i niezaleczone rany z przeszłości.

“Jak mogę pozbyć się bólu z przeszłości?” – spytał raz. „Jestem tak zmęczony byciem pod kontrolą własnych lęków i tego mojego całego gówna”.

CZY DZIECI BĘDĄ MIEĆ MI TO ZA ZŁE?

Przewidział to, że pewnego dnia jego dzieci będą narzekać na zachowanie ojca, podobnie jak on narzekał na swojego. Podczas jednego z dobroczynnych spotkań zastanawiał się głośno, czy dzieci zapytają kiedyś: ”czemu nasze dzieciństwo nie było normalne, takie jak innych dzieci?”. Ale miał swoją odpowiedź. „W tym momencie modlę się, aby uznały moją niewinność. Żeby powiedziały sobie: nasz tata zrobił, co mógł najlepszego w tych okolicznościach, jakim stawiał czoło”.

No właśnie, okoliczności. Czy nie byłoby samemu Michaelowi i jego dzieciom lepiej dorastać w normalnym domu? Matkę Michaela, mieszkająca w luksusowej willi, pod którą stały zaparkowane mercedesy i rolls royce’y od syna, Taraborelli zapytał kiedyś: „To chyba najlepsze lata pani życia?”. Matka Jacko odparła: „Nie bardzo. Najlepsze lata mojego życia upłynęły w Gary, kiedy mieliśmy jedną sypialnię dla chłopców, w której spali na potrójnym piętrowym łóżku. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi. Oddałabym wszystko, co mamy teraz za choćby jeden z tych dni, kiedy życie było prostsze” – powiedziała.

Jaką cenzurkę wystawią Michaelowi jego dzieci? Czy podobną? Zobaczymy.

Wspomnienia te pochodzą z: Randy Taraborelli: Michael Jackson: Magia i szaleństwo.