Moda na życie bez pary wciąż trwa. Życie singla jest dużo bardziej kolorowe niż osób w stałych związkach - zamiast spędzać wieczory u boku drugiej połowy w kapciach i przed telewizorem, świetnie się bawią, nie myśląc o nikim, poza samym sobą. To tylko część prawdy. Zobacz zatem, jaka jest druga strona tego medalu...

Reklama

MNIEJ PIENIĘDZY

Single nie muszą troszczyć się o wspólne wydatki, koszty utrzymania dzieci, prezenty dla drugiej połowy. Samodzielnie mogą decydować o tym, na co wydają pieniądze. Mogą skupiać się na wydatkach na własne przyjemności. Tyle tylko, że mają na to mniej środków, niż osoby będące w stałych związkach.

Po pierwsze, zrobienie zakupów, wynajem mieszkania, organizacja wakacji wychodzi taniej, gdy przewidziane jest dla więcej niż jednej osoby. Może w związku z tym warto poprosić szefa o podwyżkę? I tutaj niestety singiel może ponieść klęskę. Szefowie to też ludzie, oceniają nie tylko wyniki ich pracy, patrzą na ludzi przez pryzmat ich prywatnego życia. Komu szef woli zapłacić więcej? Osobie, która ma na utrzymaniu dwójkę dzieci, czy lekkoduchowi, który prawdopodobnie większość pieniędzy przehula na imprezach?

Reklama

MNIEJ CZASU DLA SIEBIE

Wychodzisz z pracy i nie musisz troszczyć się o partnera, dzieci, doprowadzenie mieszkania do stanu używalności. W odróżnieniu do twoich uwieszonych na ramieniu partnera koleżanek możesz iść na lekcję tańca brzucha, na zakupy lub zaszyć się w mieszkaniu i poczytać dobrą książkę. Tyle tylko, że masz na to wszystko naprawdę mało czasu. W zawodach, w których trzeba pracować np. w święta żaden szef nie ma serca odciągać przykładnej żony lub męża od rodziny. Jeśli ktoś musi stawić się w pracy - zapewne będzie to singiel. A co, jeśli trzeba zostać w biurze po godzinach i szef musi wybrać między tobą, a kolegą, który niedawno został ojcem? Jeśli miałaś na ten wieczór jakieś plany - od razu je odwołaj.

NIE LICZ NA WSPARCIE

Pozostając singlem w ogóle nie przyczyniasz się do pewnej przyszłości naszej ojczyzny. Bo niby kto będzie dla niej pracować, skoro nie kwapisz się do rodzenia przyszłych podatników? Skoro tak traktujesz państwo, nie oczekuj, by ono traktowało cię lepiej. Także dla instytucji niepublicznych jako singielka jesteś podejrzana. Zapomnij o profitach wynikających ze wspólnego opodatkowana małżonków, dodatkowym ubezpieczeniu zdrowotnym, które twoim żonatym koleżankom przysługuje w firmach ich mężów, czy na jakiekolwiek wsparcie ze strony miasta w kwestii uzyskania mieszkania socjalnego. Musisz sobie radzić sama.

Reklama

LUDZIE CIĘ NIE ZNOSZĄ

Singiel, zwłaszcza atrakcyjny, w towarzystwie w końcu zaczyna być postrzegany jako zagrożenie - kiedy wpadniesz na imprezę w wystrzałowej sukience i odbędziesz miłą pogawędkę z mężem jednej z koleżanek przy lampce wina raczej nie licz na to, że jej nastawienie do ciebie będzie szczególnie przyjazne.

No i kto ma lepiej?