"Mieszkałam w Londynie przez dłuższy okres. Gdybym w najbliższym czasie planowała dziecko, to na pewno rozważyłabym ponowny wyjazd na Wyspy Brytyjskie. W Polsce mogę liczyć co najwyżej na becikowe, a tam mam kompleksową pomoc i opiekę" - mówi nam 27-letnia Beata pracująca jako menedżer w dużej firmie tytoniowej w Warszawie.

Reklama

Imigrantom opłaca się rodzić w Wielkiej Brytanii, ponieważ zgodnie z tamtejszym prawem noworodek automatycznie staje się obywatelem Zjednoczonego Królestwa. W 2003 roku w Wielkiej Brytanii przyszło na świat 1392 polskich dzieci, w 2005 roku - 3403, a w 2006 już 6620. Wszystko wskazuje na to, że w 2007 roku ta liczba sięgnie 13 tysięcy.

Nie pozostaje to bez wpływu na tamtejszy system edukacji. Szkoły przeżywają napływ polskich uczniów. W zeszłym roku zarejestrowano ich około 25 tysięcy - podaje "Daily Mail”, przytaczając dane Instytutu Badań Polityki Społecznej (Institute for Public Policy Research). Po 1 maja 2004 roku, od momentu akcesji Polski do Unii Europejskiej, do szkół w Zjednoczonym Królestwie zapisano aż 170 tysięcy polskich uczniów. Coraz częściej są to dzieci z małżeństw łączonych. Ponad jedna czwarta maluchów urodzonych na Wyspach od 2005 roku ma rodziców, z których jedno nie jest rdzennym mieszkańcem kraju. Pod tym względem rekordy bije Londyn. Już w 2005 roku 51 procent dziecięcych wózków pchali matki lub ojcowie, dla których Wielka Brytania jest drugą ojczyzną.