Słowacy gościli na wakacjach w Tajwanie. Po powrocie do Bratysławy mieli dopiąć na ostatni guzik przygotowania do ceremonii. Niestety, w związku z chmurą wulkanicznego pyłu i wstrzymaniem lotów narzeczeni utknęli na lotnisku.

Pomysłowi Słowacy udowodnili jednak, że miłość nie zna granic: zdecydowałi wziąć ślub nie dość, że w obcym kraju, to jeszcze... na lotnisku. W ceremonii z chęcią wzięły udział tysiące pasażerów również oczekujących na wznowienie lotów. Natomiast najbliżsi państwa młodych musieli ograniczyć się do złożenia życzeń przez internet.

Reklama

Świeżo upieczeni małżonkowie zgodnie twierdzą, że nie zapomną tej wyjątkowej ceremonii do końca życia. W końcu był to naprawdę "odlotowy" ślub...