W najnowszym numerze "Zwierciadła" terapeuta Benedykt Peczko mówi o gniewie. Ale nie o takim codziennym wkurzaniu się na pogodę, szefa, korki czy kiepski program telewizyjny. Chodzi o wybuch męskiego gniewu, skierowany w stronę kobiety, w stronę rodziny. Szybki, niekontrolowany i spalający wszystko wokół.

Reklama

KIEDY GNIEW JEST TOKSYCZNY

Peczko twierdzi, że gniew jest niezmiernie szkodliwy, gdy jest uważany za siłę. Tymczasem dobre jest porównanie go do grzania w piecu banknotami:" Straty są ogromne w porównaniu z odrobiną ciepła" - uważa. I dodaje: "W wielu tradycjach filozoficznych (..) gniew jest uważany jest za jedną z najgorszych trucizn umysłu. Oczywiście mówimy tu o gniewie nawykowym, chronicznymi, czyli o dominującym stanie wewnętrznym, o podstawowej konstrukcji osobowości".

Jak żyć pod jednym dachem z mężczyzną gniewnym? To dla kobiety nie lada zadanie. Nie dość, że zdaniem Peczki musi być to kobieta akceptująca swojego partnera, a jednocześnie silna psychicznie. Musi mieć poczucie, że w takim związku znajduje siebie i troszczy się o twoje potrzeby. Bo przecież to ona często bywa powodem męskich wybuchów... "Bardzo wygodne tłumaczenie. Gdyby nie ona, gdyby nie dzieci, rząd, politycy...>> moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej<<. Mężczyzna w ten sposób pozbawia siebie władzy nad swoimi uczuciami i nad swoim życiem, a także siły i możliwości konstruktywnej zmiany. Staje się niewolnikiem własnego gniewu" - uważa terapeuta.

Reklama

czytaj dalej...



"Bo przestawiłam krem do golenia, bo dziecko zsikało się w łóżko... Moja, wina, moja wina. Mąż wybucha gniewem co chwila. Nie pamiętam właściwie czasów, gdy był inny,. Najgorsze jednak jest to, że formułuje irracjonalne pretensje: wszystko, co się dzieje źle - dzieje się z winy innych ludzi. Nawet jeśli sam coś zepsuje, zniszczy stara się kierować zła emocje na innych. A że zazwyczaj ja jestem pod ręką, więc zawsze obrywam. >>Jesteś taka, jak twoja matka<< - wrzeszczy i trzaska drzwiami" - Anna, 36 lat, copywriterka.

Reklama

Czy gniew może być słuszny? Tak. "Wtedy, kiedy nie jest nawykowy. Uczciwe kłótnie w intymnych związkach (...) są jak najbardziej wskazane. To, co rani to wyzwiska i oceny (...) &gt;&gt;gdzie ja miałem oczy&lt;&lt;, zamykanie się w sobie, ciche dni, trzaskanie drzwiami, przekleństwa. Jeśli partnerzy nie oceniają się nawzajem (...) wyrażona złość służy obojgu, bo zwraca uwagę na uczucia,. potrzeby i granice partnera."

Kto może zmienić gniewnego partnera? Czy tak zwana dobra kobieta uleczy go z wiecznej wściekłości? Terapeuta uważa, że nie. "Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby jedna osoba uleczyła drugą." Wniosek? Gdy mężczyzna widzi, że po kłótni pozostają w domu jedynie płonące zgliszcza, powinien sam zacząć je gasić. Albo zwrócić się po pomoc do specjalisty.

______________________

NIE PRZEGAP:

&gt;&gt;&gt; Jaki będzie seks w 2010 roku?
&gt;&gt;&gt; "Mężczyzna jest jak pies. Wydaj mu kość"
&gt;&gt;&gt; Kochali się w biały dzień na wysokiej wieży