To jedna z różnic, nad którymi trudno jest przejść meżczyznom do porządku dziennego... Męska gotowość o poranku ma związek z nocnymi erekcjami członka. U zdrowego mężczyzny mają one miejsce aż 3-5 razy w czasie snu. Ostatnia często jeszcze trwa, kiedy facet budzi się ze snu. Ponieważ zazwyczaj jest człowiekiem czynu, usiłuje coś z tym zrobić i oczekuje współdziałania ze strony partnerki. I tu niespodzianka, dodajmy, że przykra. Panie nie są zazwyczaj na to gotowe. Co zrobić, by jednak były i czerpały ze źródła rozkoszy pełnymi dłońmi?

KILKA PROSTYCH RAD

"Jeśli chcesz się cieszyć porannym seksem, musisz pomyśleć o tym zawczasu" - radzi portal AskMen. O czym należy pamiętać?

Po pierwsze: to facet jest w pełnej gotowości, a nie kobieta. Ją trzeba delikatnie i powoli rozgrzać, a nie wyrywać z objęć Morfeusza brutalnym miętoszeniem. Musisz więc obudzić się na długo przed twoją bogdanką, bo w tym przypadku powiedzenie >> co nagle, to po diable << nabiera szczególnego sensu...

Po drugie: żadnym gestem nie daj jej odczuć, że nie wygląda... hmm... no powiedzmy nie wygląda tak, jakby szła właśnie na bal. Kobieta też człowiek i ma prawo być rano rozczochrana, nieco opuchnięta i mieć na policzku odciśnięte chmurki z poduszki. Skup się na wprowadzeniu ukochanej w odpowiedni nastrój, a nie na tym, jak wygląda jej twarz.... No i po trzecie, ostatnie i najważniejsze: nie skupiajcie się na tym, co rano nie jest najświeższe, czyli na swoim oddechu. Nic dodać, nic ująć.

_______________________

NIE PRZEGAP:

>>> Ta wielkość ma jednak znaczenie
>>> Najwięksi wrogowie męskiego pożądania