Zjazd zorganizowany był pod patronem portalu Uwo.pl, który jest jedynym w swoim rodzaju forum na temat uwodzenia. Mężczyźni, którzy wykupili wejściówkę za, bagatela, 290 zł, nieradzący sobie w kontaktach z kobietami, mogli dowiedzieć się od ekspertów w dziedzinie "zaklinania" na przykład tego, "jak zmienić się w faceta z jajami, który siedzi i pachnie, a kobiety same przychodzą", "jak szybko podejść, szybko rozwinąć i szybko zakończyć", jak wykorzystywać techniki hipnotyczne i jak osiągnąć szczyt w łóżku.

Gwiazdami byli trenerzy RMSU - Rosyjskiej Metody Skutecznego Uwodzenia, którzy prowadząc treningi na całym świecie, wykształcili w tej dziedzinie ponad 20 tys. osobników płci męskiej. Pozostali to prelegenci z Polski. Jeden z nich, Max Hedon, który prowadzi m.in. wykłady z tantry, opracował własną metodę uwodzenia pod nazwą Hedon Combat. "Od lat ćwiczę sztuki walki" - wyznaje DZIENNIKOWI Hedon. "Moja metoda właśnie w nich ma źródło. Chodzi o to, by mężczyźni uczyli się przekraczać własne granice, pokonywać ograniczenia, stając się zdobywcami kobiet".

Według Hedona mężczyzna, który przyswoi jego nauki, powinien osiągnąć następujący efekt: "W ciągu godziny od wejścia do klubu musi tak uwieść dziewczynę, by bez problemu zacząć się z nią całować" - twierdzi Hedon. "W ciągu trzech godzin powinien mieć za sobą całowanie się z trzema dziewczynami. Można osiągnąć i taką umiejętność, że to samo dzieje się już po trzech minutach od przekroczenia progu lokalu, ale tu już trzeba być specjalistą".

Oczywiście Hedon to specjalista. Prelegenci szczytu podkreślali wagę warszawskiego spotkania. "Współcześnie mamy coraz więcej singli, coraz więcej osób zamyka się w domach i nie potrafi komunikować się z ludźmi" - mówili. "Mężczyni boją się podejść do kobiety i porozmawiać z nią, a w ten sposób tracą szansę na poznanie tej jedynej" - przekonywali dziennikarzy.

Organizatorzy imprezy uznali weekendowy szczyt za "kamień milowy w rozwoju i rozpowszechnianiu idei uwodzenia w Polsce". Następny taki zjazd w kwietniu.

Czy burak może być ponadprzeciętny?

Ogólnopolski Szczyt Uwodzicieli nazwałabym zjazdem facetów, którzy marzą o tym, aby nagle z buraka pastewnego przeobrazić się w truflę. Ambitne. Faceci wierzą, że jeśli zaczną zachowywać się jak zwierzęta: nazwą się samcami alfa, zaczną używać wojowniczego języka i przystroją się w wojenne barwy, zdobędą każdą kobietę niczym basior wilczycę. Obserwując samców alfa dających prać sobie mózgi technikami uwodzenia, mam niemiłe wrażenie, że to jak uczenie pawiana pisania cyrylicą. Kto trafia na takie warsztaty? Jedni powiedzą, że zagubieni, nieciekawi, zamknięci w sobie, nieszczęśliwi mężczyźni. Ja powiem: kombinatorzy, którzy sądzą, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wyskoczą ponad przeciętność.



Nie rozumieją, że nie sposób zmienić siebie na warsztatach, które trwają najczęściej nie dłużej niż dwa dni? Choć oczywiście ich trenerzy zapewniają, że potrafią uczynić z nich osobników pełnych odwagi i wiary w siebie. I ci nieszczęśnicy w to wierzą. Wchodzą więc jako "wyszkoleni uwodziciele" do knajpy, podchodzą do kobiety i chrypią: "Wymień mi trzy swoje najbardziej charakterystyczne cechy, a ja powiem ci spod jakiego znaku jesteś". Ty siedzisz w knajpie wkurzona, bo ci kolega zwinął w pracy intratny kontrakt sprzed nosa, a tu jakiś typ zawraca ci głowę. "Idź pan do diabła" - warczysz.

Nieważne, czy facet ma lico Brada Pitta, czy rozjechanej żaby. Problem w tym, że "uwodziciel" kompletnie cię nie rozumie, bo skąd miałby cokolwiek wiedzieć o kobietach po tylko dwudniowym warsztacie i opanowaniu wyłącznie wiedzy ogólnej, jak wygląda kobieta, bo przecież mieszkał z mamą. On zakłada, jak go wyuczyli, że: "każda kobieta chce być zdobywana", że każdej sprawi przyjemność męski wzrok spływający po jej biuście, przylepiony do jej pośladków czy doszukujący się źródeł ropy naftowej w jej głębokich jak szyby oczach.

Chciałabym tu owym "uwodzicielom" wyznać: nie każda! Nie każda kobieta chce czuć się obiektem pożądania czy męskich zaczepek. Poza tym pytam: po co? Po co faceci chcą uwieść kobietę, skoro i tak nie są w stanie pojąć dalszej części jej instrukcji obsługi? Co zrobią, jak już staną się wilkami? Nie wiedzą, że wilki są wierne, oddane swoim samicom, jak się zakochują i zaczynają z nią sypiać, to z tą jedną jedyną zostają na zawsze. Przerażające, prawda?