Gdy pomaganie zaczyna męczyć


Jeszcze 10 lat temu uważano, że wypalenie zawodowe dotyczy tylko tych zawodów, w których angażujemy się emocjonalnie w życie drugiego człowieka, starając się mu jakoś pomóc. Wypaleni mogli więc być lekarze, pielęgniarki, psychologowie, księża etc. Dziś wiadomo, że syndrom ten może dotknąć każdego, bez względu na to, jaką pracę wykonuje czy jaki ma w niej staż. I dotyka, bo, jak wynika z badań, ok. 50 proc. pracujących Amerykanów czuje się wypalonych!

W Polsce, niestety, jeszcze nikt nie prowadzi takich badań. Nie znaczy to jednak, że problem nie istnieje. Psychologowie twierdzą, że trafia do nich coraz więcej wypalonych młodych, ambitnych kobiet między 30. a 40. rokiem życia. Podobne zjawiska obserwuje się np. w Skandynawii.

Dlaczego wypalamy się szybciej?
Po pierwsze - za dużo pracujemy. Jesteśmy jak mróweczki, w ciągłym biegu, robiąc zbyt wiele rzeczy naraz przez zbyt wiele godzin w ciągu dnia.

Po drugie - jesteśmy perfekcjonistkami. A to pierwsza iskra wywołująca syndrom wypalenia.

Co jeszcze? Często mamy problemy z szefami, którzy zbyt wiele od nas wymagają i tworzą stresującą atmosferę w pracy. No i obciążenie związane z łączeniem życia zawodowego i tego domowego, w którym również wszystko musi być na wysoki połysk.









Ognista pajęczyna

Czy to znaczy, że będąc ambitną, pracującą mamą, jesteś skazana na wypalenie? Nic z tych rzeczy. Jednak im więcej wiesz o tym zagrożeniu, tym łatwiej będzie Ci go uniknąć. Wypalenie zawodowe to pułapka, która przypomina wyrafinowaną pajęczynę, utkaną z kilku różnych nitek.

Pierwsza z nich, nazwijmy ją nitką sytuacyjną, dotyczy twojej sytuacji w pracy. Pajęczyna zaczyna się tworzyć, gdy masz zbyt dużo obowiązków na głowie, a szef właśnie dołożył ci kolejne. Ważne jest też to, jak bardzo jesteś w tej pracy zestresowana, na przykład odpowiedzialnością finansową czy też poczuciem braku kompetencji. Inny istotny czynnik to po prostu atmosfera w pracy - im mniej w niej szacunku, a wyścig szczurów większy, tym łatwiej o wypalenie.

Bądź dla siebie dobra

Z tą nitką sytuacyjną bardzo często splata się nitka osobowości. Bo niektóre cechy naszego charakteru mogą czynić nas bardziej podatnymi na wypalenie. Na przykład chwiejna samoocena. Jeśli myślisz o sobie dobrze tylko wtedy, gdy coś ci się udaje, a gdy coś idzie nie tak, myślisz sobie: "Jestem zupełnie do niczego" - ryzyko wypalenia wzrasta! Podobnie jest ze skłonnością do angażowania się w coś bez reszty i z ambicją. Ta ostatnia jest bowiem zaletą pod warunkiem, że nie pozwolisz jej za bardzo urosnąć. A jakie cechy oddalają ryzyko wypalenia? Pewność siebie, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach i niewielka skłonność do zawodowej rywalizacji!

Do tych dwóch nitek często dochodzi też trzecia nitka ogólnożyciowa, czyli podatność na opisywany syndrom wzrasta np. wtedy, gdy boisz się o pracę, bo masz na głowie gigantyczny kredyt, albo gdy brakuje obok ciebie kogoś, kto byłby wsparciem i odskocznią od zawodowych problemów…



Lepiej zapobiegać

Z wypaleniem zawodowym jest trochę jak z gorącą herbatą - nie wystarczy wiedzieć, że to niemal wrzątek, aby się nie oparzyć. Trzeba ją umiejętnie pić. Jak zatem umiejętnie pracować, aby uniknąć wypalenia? Najskuteczniejsza metoda to tzw. life balance (życiowa równowaga) - wymyślona i wdrażana oczywiście przez Amerykanów. Jednak z coraz lepszym skutkiem.

O co w tym chodzi? O możliwie równe proporcje między karierą i życiem osobistym, pracą i domem, obowiązkiem i przyjemnością. Co oznacza, że nie zabierasz biurowych papierów do domu, nie rezygnujesz z urlopu, bo jest do zrobienia kolejny superważny projekt, wychodzisz z pracy o takiej porze, by móc jeszcze pójść z dzieckiem i mężem do kina etc.

Świat poza pracą

Warto też popracować nad skłonnością do perfekcjonizmu i asertywnością. Nic tak bowiem nie sprzyja wypaleniu, jak brak tej drugiej cechy - gdy nie protestujesz, kiedy na Twoim biurku lądują kolejne stosy spraw do załatwienia, a Ty jesteś obarczana dodatkowo obowiązkami, które albo do ciebie nie należą, albo jest ich zwyczajnie za dużo. Na rynku jest mnóstwo książek i poradników na temat asertywności. Jak wybrać sensowny? Kieruj się rekomendacjami specjalistów oraz obecnością w podręczniku konkretnych ćwiczeń do wykonania (teoria jest ważna, ale asertywność to umiejętność, której się trzeba nauczyć w praktyce, tak jak gotowania).

Dbaj też o sen. Mocny i zdrowy zawsze zredukuje napięcie i stres. Dlatego już na kilka godzin przed pójściem do łóżka staraj się nie objadać, za to wycisz się, słuchając muzyki czy biorąc relaksującą kąpiel. A w sypialni nie oglądaj telewizji ani tym bardziej nie pracuj w łóżku. Zamykając oczy, zamknij też świadomość na wszelkie myśli o pracy, problemach, zmartwieniach. Od samego myślenia o nich i tak nie znikną, a tylko zafundują ci kolejną bezsenną noc. Pielęgnuj też towarzyskie kontakty (najlepiej z ludźmi spoza pracy) i zainteresowania. To brzmi jak banał, ale banały są banałami właśnie dlatego, że są takie prawdziwe! Nie inaczej jest w tym przypadku. Wypad ze znajomymi do knajpki czy oblewanie nowego samochodu przyjaciółki to doskonała odskocznia od pracy i myślenia o niej.

Śledzenie rozgrywek polskiej reprezentacji siatkówki (jeśli jesteś fanką) czy wyjazd do innego miasta na koncert ulubionego zespołu lub kabaretu sprawią, że poczujesz, że życie to nie tylko praca i kłopoty z nią związane. Z tego samego powodu postaraj się znaleźć czas na jakiś (jakikolwiek!) rodzaj aktywności fizycznej (maraton po sklepach w tej kategorii absolutnie się nie liczy!): basen, siłownia, spacery, rower czy chociaż schody zamiast windy - opcji jest mnóstwo! Trzeba tylko chcieć z nich skorzystać.



Symptomy wypalenia

Fizyczne

1. Uczucie ciągłego zmęczenia.
2. Problemy ze snem.
3. Trudności z koncentracją.
4. Dolegliwości bólowe (głowa, mięśnie, żołądek).
5. Drżenia kończyn, kołatanie serca, nadmierne pocenie się.
6. Częste, nawracające infekcje.
7. Spadek wagi.

Psychologiczne

1. Zanik motywacji do pracy.
2. Problemy z podejmowaniem decyzji.
3. Zanik empatii; uprzedmiotowienie klientów, pacjentów, kolegów etc.
4. Stan ciągłego przygnębienia.
5. Drażliwość, skłonność do irytacji, wybuchania złością.
6. Niska samoocena i nieokreślone poczucie winy.
7. Znaczne pogorszenie relacji z rodziną i przyjaciółmi.

Gdzie szukać pomocy?
Obawiasz się, że syndrom wypalenia dotyczy też ciebie? Pamiętaj, że doraźne leczenie dolegliwości zdrowotnych nie rozwiąże problemu. Podobnie jak zmiana pracy. W nowym miejscu po kilku miesiącach wypalenie zapewne wróci jak bumerang. Chyba że nauczysz się radzić sobie ze stresem, zmienisz nieco swoje podejście do pracy i zmieni się rola, jaką ona odgrywa w twoim życiu. A w tym wszystkim pomoże ci psycholog lub psychoterapeuta. I to do niego powinnaś skierować swoje pierwsze kroki, gdy coś cię niepokoi.