Każdy z nas ma około dwóch metrów kwadratowych skóry. To miliony komórek czuciowych, zakończeń nerwowych, receptorów. Dlatego Helen Fisher w „Anatomii miłości” opisuje, jak wielką rolę odgrywa dotyk w czasie zalotów.

Na co mu pozwolisz?

Zanim dojdzie do pierwszego kontaktu, on sprawdza, jak daleko może się posunąć. Nachyla się do niej, patrzy, czy ona się nie cofnie. Ona obejmuje czule swoją dłonią jego przedramię. W tym geście jest obietnica: „Tak będę cię dotykać”. I wreszcie bariera dotyku zostaje przełamana. Przez kobietę, gdy mimochodem muska ramię czy tors mężczyzny. Przez mężczyznę, który opowiada wybrance coś śmiesznego i jak gdyby nigdy nic ujmuje jej dłoń, obejmuje kobietę w talii. "Dotyk może bowiem z zewnątrz wyglądać na zupełnie nieistotny, w rzeczywistości jest jednak ogromnie ważny. Zakończenia nerwów czuciowych w ludzkiej skórze są tak wrażliwe, że najlżejsze nawet podrażnienie może w mózgu utrwalić wyrazisty obraz tej chwili” - konkluduje Fisher.

Dlaczego tak rzadko się dotykamy?

Większość par grę wstępną ogranicza do pocałunków, a dotykowe pieszczoty zastępują… zszarpywanie i ściąganie z partnera bielizny. Nie dotykamy się albo dotykamy się niesatysfakcjonująco. On zaczyna gnieść jej piersi, jakby wyrabiał twarde ciasto. Ona krzywi się, odrywa jego ręce. Myśli: „Niechże on sobie daruje, przecież to boli!”. Albo inaczej. Ona delikatnie muska opuszką palca jego tors, a on nie reaguje na takie pieszczoty… Dotykamy partnera, tak jak sami chcielibyśmy być pieszczeni. Kobieta serwuje kochankowi dotyk, który wyprawiłby do siódmego nieba każdą z jej koleżanek, ale jej mężczyznę już raczej nie. On dotyka kochanki, tak jak sam dotykałby siebie (mocno, intensywnie), a dla niej jest to nieprzyjemne.







Oni miętoszą, my łaskoczemy


Żeby wejść do królestwa dotyku, przełamać dominację wzroku, słuchu, węchu i smaku w sypialni, trzeba przede wszystkim poznać ciało ukochanego (lub ukochanej), tak jak poznaje się nieznany, dziki ląd. Inne potrzeby. Inne odczucia. Inne przyjemności. Inne strefy erogenne. Inne oczekiwania. Kobieta jest jak owoc, który nie wyda z siebie słodyczy, dopóki nie utrzesz go w rękach. Czyżbyś nie wiedział, że ambra, jeśli się jej nie obraca w dłoniach i nie rozgrzewa, skryje w sobie zawarty aromat? Tak samo jest z kobietą!” - napisał w XVI wieku arabski pisarz Cheikha Nefzaui, autor słynnego traktatu erotycznego, zatytułowanego Pachnący ogród”. Rzeczywiście, kobiety są generalnie bardziej czułe od mężczyzn na erotyczny dotyk. Być może dlatego, że strefy erogenne zajmują aż 15 procent powierzchni naszego ciała, podczas gdy u panów - trzykrotnie mniej.

Gdzie kobieta lubi być dotykana?

Pobudzić nas mogą pieszczoty twarzy, szyi, piersi, brzucha, ud, pośladków, dłoni, stóp. Ale także karku, skóry głowy, łydek, ramion. Generalnie kobiety lubią być dotykane prawie wszędzie, nie tylko w okolicach łona. Tymczasem męskie pola rozkoszy to tak naprawdę penis, jądra, podbrzusze, wewnętrzna strona ud, trochę pośladki, trochę sutki i jeszcze uszy (ale nie zawsze!). I koniec! Poprowadź jego rękę Nic dziwnego więc, że mężczyźni pieszczoty ograniczają do piersi i łona. To, że muskanie kogoś po łydkach czy karku może być doznaniem ekstatycznym, po prostu nie przyszłoby im do głowy. Fakt, że panowie są też naładowani testosteronem sprawia, że ich skóra, tak uboga w strefy erogenne, jest też znacznie grubsza. Pocałunek motyla, czyli muskanie skóry kochanka rzęsami, może być dla niego zwyczajnie niewyczuwalne. Mężczyzna potrzebuje raczej mocnych doznań: uciskania, szczypania, ugniatania, wcierania, masowania. Dotykaj go w ten sposób, a będzie wniebowzięty. Jemu zaś podpowiedz, jak ma pieścić Ciebie. Poprowadź jego rękę. Mów: "Delikatniej”, "Lżej”, "Nie tak mocno”. Nie licz na to, że się domyśli. W końcu mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus. Mówimy dwoma różnymi językami, także dwoma rżnymi językami ciał.

Cel-pal

Często na pewnym etapie zaawansowania związku, gdy partnerzy są ze sobą już jakiś czas i efekt pierwszego zauroczenia minął, kobiety z niemałym zaskoczeniem zauważają, że mężczyźni przestają je dotykać. Chcą uprawiać seks, ale dotykanie, masowanie, pieszczenie, w którymś momencie się kończy. Dlaczego tak się dzieje? To proste. Tego typu działania są dla mężczyzny tylko środkiem do celu - tym celem jest ekstaza, zbliżenie. Wcześniej, na etapie zalotów, mężczyzna dotykał cię, bo nie mógł zwyczajnie robić nic innego. Kobiety rozpala do białości męski dotyk. Są w stanie tygodniami wspominać rozkoszne uczucia, które towarzyszyły temu, jak on musnął jej policzek, chwycił ją za nadgarstek, w przejściu objął w talii, niby niechcący położył dłoń na jej kolanie, przeczesał palcami włosy. To było takie wspaniałe, podniecające, dlaczego teraz już tak nie jest? Musisz uświadomić swojego partnera, że właśnie tamte drobne, „naerotyzowane” do granic możliwości gesty sprawiały, że miękły ci nogi. Gdy to zrozumie, z pewnością postara się wrócić do zachowań z czasów pierwszych flirtów. Dlaczego? Bo jeśli mężczyznom zależy na czymś bardziej niż na orgazmie, to jest to świadomość, że ich partnerki uważają ich za stuprocentowych samców i najlepszych kochanków.

Stań na podium obok niego

Ty zaś, jeśli chcesz stanąć na podium obok niego, nie miej oporów, by zapytać go, jak on chce być dotykany. Gdzie, z jaką mocą, w jaki sposób. Poproś o krótkie korepetycje, nie wstydź się. Pytaj: "Tak lubisz? A tak?”. W łóżku ciekawość jest pierwszym krokiem do nieba. Tylko tak możesz poznać tajemnice skóry partnera. Weź go sobie na przewodnika! Dotyk - nawet w łóżku - nie służy tylko i wyłącznie budowaniu podniecenia. Szwedzka psycholog Kerstine Unvas-Moberg w trakcie serii eksperymentów odkryła, że masaż wykonywany przez partnera stymuluje produkcję oksytocyny, zwanej często hormonem miłości. Ta zaś pomaga redukować ból, napięcie mięśniowe, zwiększa nasze przywiązanie do partnera i oczywiście sprawia także, że pragniemy się kochać. Z kolei Anna Dodziuk w „Dobrze nam ze sobą. Przyjemna i pożyteczna książeczka o seksie” pisze, że ponad połowa kontaktów seksualnych inicjowanych przez mężczyzn, wynika nie z potrzeby stosunku, ale z potrzeby dotykania. Mężczyźni boją się dotykać, bo od przedszkola słyszą: „Nie pieść się! Baba jesteś?”. W przyszłości skutkuje to tym, że nie chcą być odebrani jako niemęscy, a przecież są istotami ludzkimi i dotykanie jest im potrzebne, tak samo jak nam, kobietom.

Co może znaczyć dotyk?

Dotykaj swojego kochanka podczas seksu. Dotyk tak wiele w sobie zawiera, może mieć tyle odcieni. Może być erotycznym masażem. Ale gdy w czasie stosunku, gdy kochacie się w pozycji klasycznej, obejmiesz go mocno nogami, zamkniesz z całej siły na kilka sekund w swoich ramionach, będzie tak, jakbyś powiedziała: "Jesteś taki ważny. Jest mi z tobą tak dobrze. Zostań na dłużej”. Po stosunku, kiedy on będzie leżał na brzuchu, połóż się na nim na chwilę i nachyl do przodu tak, by wasze policzki się zetknęły. Taki "Uścisk policzkami”, jak nazywa go autorka "Nowej Księgi Uścisków”, Kathleen Keating, znaczy: "Dostrzegam Twoją delikatność. Myślę o Tobie. Pragnę, aby moja szczera troska dodała ci sił”. Możesz też, gdy on leży na plecach, położyć się na nim i nachylić nad nim tak, byście dotknęli się nosami, a wasze piersi były złączone. Będziesz słyszała jego oddech. Będziesz mówiła mu: "Mogę czasami gniewać się za Twoje łobuzerstwo i wybryki, ale, pamiętaj - nie kocham Cię przez to ani odrobinę mniej”. Każdy, dosłownie każdy komunikat możesz zamknąć w dotyku. W przytulaniu, głaskaniu, muskaniu, mizianiu, obłapianiu. Gdy mówisz: "Kocham cię”, delikatne przytulenie się do kogoś jest jak dodanie: "I będę dla ciebie oparciem”. Gdy patrzysz na mężczyznę, którego pragniesz, lekkim muśnięciem palców po torsie czy przedramieniu dasz mu to do zrozumienia lepiej, niż gdybyś przeczytała mu namiętnym głosem cały "Pachnący ogród” Nefzauiego. Dotyk podnieca, koi, leczy, daje wsparcie, jest dowodem troski, sympatii, miłości. Jest niezbędny. I nie można go przedawkować. Dlatego zrób sobie proste założenie - dotykaj tak często, namiętnie i mocno, jak masz na to ochotę. Znana terapeutka rodzinna, Virginia Satir, twierdziła, że każdy człowiek powinien przytulić się do bliskiej osoby 12 razy dziennie. Ale czy można tak skandalicznie zaniedbywać noc? Tul się do ukochanego 12 i więcej razy w ciągu nocy, obejmuj go i bądź obejmowana. Na zdrowie!