Na pytanie DZIENNIKA, dlaczego ludzie w późnym wieku odmawiają sobie prawa do seksualności, odpowiada prof. Zbigniew Izdebski.


Zbigniew Izdebski, seksuolog, doradca rodzinny: "Pomysł Jane Fondy, która chce kręcić film erotyczny przedstawiający zakochaną parę po siedemdziesiątce, uważam za znakomity. Jest strzałem w dziesiątkę. Sfera seksualności obrosła wieloma krzywdzącymi stereotypami. W naszym kraju seks nadal jest traktowany jako dziwne hobby, przymus albo obowiązek, w dodatku zarezerwowany tylko dla ludzi młodych. Osoby 50-, 60- i 70-letnie są mentalnie spychane na margines seksualności.

Gdy w Polsce przypisujemy komuś prawo do życia seksualnego, to mamy na myśli tylko ludzi poniżej pięćdziesiątki. Jestem w trakcie sporządzania raportu na temat seksualności Polaków po pięćdziesiątym roku życia. Okazuje się, że nasi starsi obywatele czują się coraz lepiej! Nie dość, że nawet siedemdziesięciolatkowie mogą być dla siebie szalenie atrakcyjni, to mogą być także bardzo sprawni seksualnie. Ta sfera życia jest dla nich nadal ważna, co jest wynikiem m.in. potrzeby posiadania
kogoś bliskiego, kto wspierałby emocjonalnie. Niestety wielu ludzi robi sobie niepotrzebne wyrzuty i mimo ogromnej chęci odczuwa kulturowy opór, że w tym wieku po prostu im nie wypada.

Film erotyczny Fondy mógłby uświadomić osobom uchodzącym w Polsce za starych ich prawo do posiadania potrzeb seksualnych i zachęcić ich do takiej samorealizacji. W późnej fazie życia seks także może dodawać radości i witalności. Fonda chce i przypomnieć, że jesteśmy przecież istotami seksualnymi od początku naszego życia do samej śmierci".