Katarzyna (44 l.) i Cezary (46 l.) poznali się podczas studiów, a dokładniej na wakacyjnym obozie jeździeckim. "Kiedy zobaczyłem Kasię idącą o 4 rano kąpać się do jeziora, pomyślałem, że jest szalona, ciekawa i nietuzinkowa. Czułem, że nie będę się z nią nudził" - wspomina dziś w wywiadach Cezary Żak. Wakacyjna znajomość przerodziła się w miłość i trwały związek. Państwo Żakowie przenieśli się z Wrocławia do Warszawy i po kilku przeprowadzkach znaleźli swoje miejsce. Jest nim duży dom w warszawskim Wawrze z sosnami i magnolią w ogrodzie.

Razem w życiu i w pracy
Wśród aktorskich małżeństw zdarza się, że para staje razem przed kamerą lub na deskach teatralnych. Tak też było w przypadku Żaków. Razem zagrali w "Miodowych latach", i to akurat męża i żonę. Cezary Żak przyznaje, że nie zawsze łatwo jest grać z ukochaną osobą. - "Mam niewyparzony język i czasem na planie powiem coś niemiłego. Wydaje mi się, że daną scenę trzeba zagrać inaczej i komentuję różne rzeczy".

"A Kasia jest osobą wrażliwą i bierze to do siebie" - opowiada nam Cezary. "No i oczywiście potem jest mi przykro" - dodaje. Na szczęście nie zawsze tak się kończy wspólna praca. Zdarzają się chwile, kiedy na planie oboje zapominają, że są małżeństwem i stają się po prostu zawodowymi partnerami. Jak na przykład podczas zdjęć do "Rancza", gdzie Cezary gra podwójną rolę - wójta i proboszcza, a Katarzyna mieszkankę Wilkowyj - panią Solejukową.


Nowe wyzwania
Przed Cezarym Żakiem pracowity okres. Właśnie kręcone są zdjęcia do serialu "Halo, Hans", gdzie wciela się w postać sowieckiego pułkownika Jabłuszenko. "Jest to charakterystyczna postać i chciałem jakoś to podkreślić. Pomyślałem, że ruda peruka będzie pasowała do tej postaci" - mówi Cezary. I w ten sposób wkrótce zobaczymy aktora w całkiem nowym wcieleniu. Latem zaś ruszają zdjęcia do trzeciej części "Rancza", a także kinowej wersji serialu.

Wcześniej jednak przed aktorem inne bardzo ważne doświadczenia - matura starszej córki Oli i egzamin do gimnazjum młodszej Zuzi. "Na razie nie planujemy wakacji, bo wszystko podporządkowane jest dziewczynom. Będziemy z żoną trzymać kciuki i się martwić. Taka rola rodziców" - uśmiecha się. "Dopiero później pomyślimy o jakimś wspólnym wyjeździe" - dodaje aktor.