Paolo Cozza: Nasze spory dotyczą głównie telewizora. To najważniejszy sprzęt w domu. Mieszkamy we dwoje, a mamy trzy telewizory. Brakuje go tylko w łazience. Tłumaczę Iwonce: "Telewizja to jedyny kontakt, jaki mam z krajem". A ona i tak się złości.

Iwona Górska: Krew mnie zalewa. Bo kontakt z krajem w jego wydaniu to dwadzieścia cztery godziny na dobę kanał w całości poświęcony występom ulubionej drużyny piłkarskiej Paolo. Tu naprawdę nie chodzi o telewizję. Denerwuje mnie, gdy rozmawiam z nim i w tym czasie jest włączony telewizor. Mąż, na tym, co mówię, koncentruje się w 80 procentach. W najlepszym wypadku!

Paolo Cozza: Udaj, że słucham. Iwona jest zbyt dokładna. Kiedy mnie pyta "jak było", odpowiadam: "było tak i tak". Ale kiedy to samo pytanie zadaję ja, Iwona mówi: "było tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak..."

Iwona Górska: Znalazłam już na to sposób. Teraz gdy Paolo pyta mnie o sprawę, która jest dla niego niezwykle istotna, słyszy ode mnie jedynie dwa słowa: "bardzo dobrze!" I widzę, że jest wściekły, bo przecież chciałby znać szczegóły. To skuteczna metoda. Sądzę, że w najbliższej przyszłości nasz problem z komunikacją zniknie.