Kiedyś był to maluch - nierzadko pożyczony od rodziców - dzisiaj nasze własne, czasem dość wygodne auto. Samochód nie jest może zbyt przyjazny dla środowiska naturalnego, smrodzi i spala mnóstwo cennego w czasach kryzysu paliwa, ale jego usługi dla ars amandi są nieocenione!

ABY JEDNE NIE PRZESŁONIŁY DRUGICH

Zrobiłabyś to, ale się boisz? Nie wiesz, co ci grozi? Sprawdź, jakie są plusy i minusy seksu w samochodzie.

*Plusy

1. Brak podziału na pory roku - zwolennicy rowerów muszą czekać na ciepłe dni, a automobiliści moga kochać się w swojej maszynie nawet w minus 25 stopni mrozu!

2. Brak wygody - to cudowne zbliżenie dwojga rozgrzanych ciał... Mimo, że drążek od zmiany biegów uwiera, brak wygody to największy afrodyzjak. Dlatego kochamy się w samochodach!

3. Brak granic - keine Grenzen, jak śpiewał czerwonowłosy wokalista! Las, łąka, ciemna uliczka w wielkim mieście - mielibyście to wszystko w swojej własnej sypialni? NIE! No właśnie!

* Minusy

1. Straż miejska i policja - niestety, te dwie groźne formacje są dla amatorów miłości w samochodzie bezlitosne. Co ci grozi? Kolegium za nieobyczajne zachowanie.

2. Brak wygody - ale, jak uważny czytelnik zauważył - dla niektórych jest to plusem!

3. Zabrudzenia i zniszczenia tapicerki - w szale miłosnych uniesień naprawdę nie zauważamy, jak ubłocone obcasy ranią nowiutki welurek, a pasek od porzuconych samotnie spodni rozorał kokpit nowiutkiego forda...

WYSZPERANE W SIECI

Naprawdę nie wiemy, jak wy to zrobicie, ale mamy kilka propozycji pozycji samochodowych. Oto one, znalezione, jak zwykle w nieocenionym internecie

1. Popatrz mi w oczy: warunek - partnerka niewielkich rozmiarów

2. Back seat: fajna, ale nie do wykonania w cieżarówkach i autkach z kratą!





3. Piesek w oknie - pozycja dla ciekawych otaczającego świata. Można podziwiać przyrodę

4. Z wzajemnością: nie jest to, co prawda seks klasyczny, ale na pierwsze randki to nie ma nic bardziej zdrowego i bezpiecznego!

5. Wesoły mechanik: pozycja garażowo - plenerowa... UWAGA! Nie woskuj auta przed randką!

No cóż, nie pozostaje nic innego, jak wypróbować...