Carla Bruni - żona prezydenta Francji była jeszcze niedawno wziętą modelką. Nie dziwi zatem jej doskonała figura, wszak tego od modelek się wymaga. Jednak pani Sarkozy ma 41 lat, upodobanie do kufelka piwa i papieroska - powinna zatem zacząć się już psuć w strategicznych miejscach. A tymczasem ubrana w bikini wygląda bosko! Czy to skalpel, czy dieta? Nic z tych rzeczy - to sprawne rączki masażystek z superekskluzywnego paryskiego spa Cinque Mondes. To one walczą regularnie z pomarańczową skórką Carli!

Reklama

Demi Moore - nikt nie wierzy, że gwiazda nie poddała się żadnej operacji plastycznej >>> Najlepszy dowcip roku należy do Demi Moore. Mimo solennych zapewnień zrobiła to, i to niejednokrotnie. Gwiazda wydała już ponad milion złotych na operację i liposukcję ud, lifting kolan i implanty piersi. Jej nadwornym lekarzem jest niejaki Brian Novack (Polak? Czech?) i cieszy się wielkim zaufaniem gwiazdy. Na pewno lubi go też Ashton Kutcher. Dzięki doktorkowi nie czuje, że jego ukochana mogłaby od biedy być jego mamą.

Britney Spears - wesoła księżniczka popu na na swoim sumieniu tyle zbrodni przeciw urodzie, że niejedna sześćdziesięciolatka mogłaby jej pozazdrościć. Narkotyki, picie na umór, okaleczanie się - to te najważniejsze. Całe szczęście podniosła się z zapaści nerwowej i nagrała całkiem niezłą płytę. Nie było trudno przewidzieć, że będzie musiała również zmienić coś w swoim wyglądzie. Brit zafundowała sobie więc na liposukcję, za którą zapłaciłą 12 tysięcy dolarów. Nie było chyba warto, bo do Polski nie przyjechała...