Tylko nie popcorn!

Kinowy zestaw z colą i popcornem to prawdziwa bomba kaloryczna, którą twoje ciało będzie odczuwać jeszcze długo bo wyjściu z kina! Pół litra coli to około 210 kalorii, dodaj do tego jeszcze 380 kalorii, które są w każdych 100 gramach popcornu (najmniejsze opakowanie popcornu, które z ledwością wystarcza jednej osobie ma już około 50 gram!), a otrzymasz liczbę, która każdego dietetyka przyprawiłaby o zawrót głowy!

Zamiast objadać się popcornem i opijać niezdrową colą, przede wszystkim warto pomyśleć o tym, żeby zabrać ze sobą do kina odpowiedni napój. Najlepiej wodę, a do tego kefir czy pitny jogurt. Zamiast podjadać batoniki i ciasteczka lepiej wziąć owoce. Dla porównania baton czekoladowy ma około 250 kalorii, a banan jedynie 120. Warto też wybrać owoce, które można jeść powoli podskubując zamiast popcornu. Idealnie nadają się do tego maliny, poziomki i agrest. Stugramowa porcja tych owoców to zaledwie 30-40 kcal, czyli 10 razy mniej niż tyle samo popcornu. Można też wziąć ze sobą owoce suszone. Są co prawda bardziej kaloryczne, ale dużo zdrowsze niż słodycze i chipsy.

Siła strachu

Alternatywne rozwiązanie na spalanie kalorii w kinie to... całowanie. Podczas namiętnego pocałunku spalasz około 10 kalorii, ale żeby widać było efekty tej kuracji, musiałabyś się całować przez cały film, a nawet jeszcze dłużej! Dużo więcej energii spalisz podczas seksu z ukochanym, ale to nie najlepsze rozwiązanie, jeśli równocześnie chcesz śledzić na bieżąco fabułę filmu. No i zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że twoje zabawy nie spodobają się sąsiadom...

Całuj się i śmiej do rozpuku


Odrobinę więcej kalorii spalisz także oglądając filmy, którym towarzyszyć będą silne emocje. Witajcie zatem mrożące krew w żyłach emocje i trzymające w napięciu thrillery! Zastanów się jednak, czy chcesz ryzykować? Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że po obejrzeniu tak stresującego filmu w domu rzucisz się z wilczym apetytem na lodówkę! Wszystko zależy od tego, jak reagujesz na stres. Jeśli jesteś typem osoby, która na silne emocje reaguje wzmożonym apetytem, lepiej wybierz spokojniejsze filmy.

Miej też w pamięci zbawienne działanie śmiechu. Śmiech może przyspieszyć trawienie i pobudzić przemianę materii, a regularne skurcze mięśni wpływają pozytywnie na pracę śledziony, wątroby i jelit. Poza tym śmiech poprawia samopoczucie, dlatego kiedy w kinie wybierzesz komedię, możesz być pewna, że z sali wyjdziesz nie tylko chudsza, ale też zdrowsza i w lepszym humorze!

Przyjemność na pierwszym miejscu

Sposobów na odchudzanie się w kinie (i nie tylko) znajdziesz mnóstwo. Ale zanim zaczniesz podskakiwać przed kinem i robić rowerki na kinowym fotelu, zapamiętaj najważniejszą zasadę udanego wyjścia na film, czyli... nie daj się zwariować! Bo jeśli masz ochotę na prażoną kukurydzę, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś sprawiła sobie tę odrobinę radości i ze smakiem pochrupała popcorn w kinie. A jeśli zamiast wody wolisz napić się coli, niech nie powstrzymuje cię kilka dodatkowych kalorii. W końcu raz się żyje, prawda?
















Reklama

________________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Kto wypina, tego wina
>>> One są stworzone do namiętnego całowania
>>> Przestań grzeszyć, to schudniesz

Reklama