Wszyscy wiemy, że zbyt częste opalanie może wywołać raka skóry. I że wybierając się na plażę, trzeba posmarować się kremem z filtrem. Na tym jednak nasza wiedza na temat działania promieni słonecznych się kończy. Wokół słońca powstało wiele fałszywych mitów. Zobacz, czy nie hołdujesz któremuś z nich.

Reklama

Opalam się tylko podczas dwutygodniowego urlopu, a to za krótko, by zaszkodzić skórze

Wręcz przeciwnie. Osoby, które na co dzień pracują w zamkniętych pomieszczeniach, a tylko raz w roku wyjeżdżają na wakacje do ciepłych krajów i smażą się bez opamiętania na słońcu, są w najwyższej grupie ryzyka zachorowania na czerniaka. Ich skóra nie jest przyzwyczajona do słońca, jest więc szczególnie wrażliwa. Dlatego na raka skóry częściej chorują również osoby o bladej karnacji, z włosami rudymi albo blond, o niebieskich oczach, a także ludzie ze skłonnością do piegów i pieprzyków.

Najlepiej używać kremów z filtrami zupełnie nieprzepuszczającymi słońca - tzn. totalnych sun blocków

Takie kremy po prostu nie istnieją. Zupełną ochronę przed słońcem stanowi jedynie murowana ściana. Nawet szyby przepuszczają promienie UV. A cienki T-shirt to ochrona mniejsza niż filtr o faktorze 5.

Reklama

Poparzona skóra musi być chroniona wyższym filtrem

Poparzeń w ogóle nie wolno wystawiać na słońce przez co najmniej kilkanaście dni. Podczas urlopu lepiej więc nie przesadzać ze słońcem. Unikać ekspozycji między godz. 12 a 15 i stosować wysokie filtry. Szczególnie chronić należy ślady poparzeniach sprzed lat. To prawdziwa bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem. Ich ponowne przypieczenie szkodliwymi promieniami może się skończyć zachorowaniem na raka.

Reklama

By ochronić się przed szkodliwym promieniowaniem, wystarczy posmarować się, wychodząc z domu

Niestety, jedno nałożenie kremu nie wystarczy. Preparatów przeciwsłonecznych nie wolno oszczędzać. Na twarz powinno się nakładać około pół łyżeczki kremu z filtrem. Do pokrycia całego ciała potrzeba ok. 30-50 ml kremu. Dopiero wtedy zapewnia się skórze ochronę zgodną z wartością SPF, podaną na opakowaniu. Tak więc przeciętne opakowanie preparatu przeciwsłonecznego wystarcza na kilka dni, a nie, jak to często bywa, na całe wakacje.

Kremem najlepiej smarować się na plaży

To zły pomysł. Po pierwsze, piasek skutecznie utrudni to zdanie. Po drugie, krem potrzebuje czasu, żeby zacząć działać. Dlatego nakładać go na skórę ok. 20 minut przed wyjściem z domu. Dopiero po takim czasie filtr równomiernie rozkłada się na całej powierzchni skóry i zaczyna pełnić swoją funkcję. Co 2-3 godziny, po kąpieli i po wszelkich zajęciach, przy których się pocimy, trzeba się dosmarować, bo ochrona maleje.

Preparaty ochronne należy stosować na wakacjach

Tak, ale nie tylko. W okresie letnim krem trzeba stosować zawsze, jeśli zamierzamy przebywać na powietrzu więcej niż 20 minut. Nie zapomnij więc o posmarowaniu twarzy, nawet jeśli o świcie jedziesz do biura, a wychodzisz po godz. 17.

Najlepiej po prostu w ogóle unikać słońca

Niekoniecznie. Rośnie bowiem liczba dowodów na to, że witamina D może odgrywać kluczową rolę w ochronie przed wieloma chorobami. Według uczonych, istnieje związek między niskim poziomem witaminy D w organizmie a ryzykiem choroby serca. Badania wykazały, że witamina pomaga chronić ludzki organizm przed różnymi postaciami nowotworów narządów wewnętrznych, np. jelita, piersi czy prostaty. Ze słońca należy więc korzystać, ale z umiarem. Na pewno nie wolno pozostawać w jego zasięgu przez cały dzień. Oprócz kremów warto też pamiętać o okularach i kapeluszach ochronnych, a także parasolach przeciwsłonecznych.