Na pewno słyszałaś historie o ludziach, którzy dzięki sile woli i optymizmowi, a na przekór złym rokowaniom wyleczyli się z poważnych chorób. Jedną z takich najbardziej znanych osób był amerykański dziennikarz i pisarz Norman Cousins. Lekarze stwierdzili u niego zapalenie stawów kręgosłupa - chorobę zwyrodnieniową i bardzo bolesną. Szansę przeżycia określono jak 1:500. Cousins nie chciał się z tym pogodzić i postanowił za wszelką cenę poszukać dla siebie jakiejś szansy. Za zgodą lekarzy przeprowadził się do pokoju hotelowego w pobliżu kliniki i tam rozpoczął terapię według własnego pomysłu.

Reklama

Oglądał filmy komediowe, pielęgniarka czytała mu książki, odwiedzali go przyjaciele, których zadaniem było rozśmieszanie go i utrzymywanie w dobrym nastroju. Te wszystkie pozytywne emocje sprawiły, że Cousins poczuł się znacznie lepiej. A jego subiektywne odczucie potwierdziły wyniki badań laboratoryjnych. Ten, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa powinien wkrótce umrzeć, żył jeszcze wiele lat. To tylko jeden z wielu dowodów na to, że psychika i ciało są systemem naczyń połączonych, a emocje mają wielki wpływ na funkcjonowanie organizmu. Te dobre wzmacniają i chronią przed chorobą, a negatywne - osłabiają równie mocno jak palenie papierosów czy życie w zatrutym środowisku.

Zależności między psychiką i fizjologią nie oznaczają jednak, że od dziś powinnaś zrezygnować z medycyny konwencjonalnej, a grypę leczyć psychoterapią. Po prostu naucz się kontrolować emocje i wykorzystuj je dla poprawy zdrowia.

Stres i przeziębienia

Dlaczego przeziębienie lub grypa dopada Cię dokładnie wtedy, kiedy masz najwięcej pracy (np. uczysz się do sesji egzaminacyjnej, masz w biurze zamykanie budżetu, rozliczenia roczne itd.). To nie złośliwość losu, ale naturalna kolej rzeczy. Osłabiony przewlekłym stresem układ odpornościowy w końcu poddaje się naporowi wirusów. Udowodnił to pewien psycholog z Sheffield w Anglii, Sheldon Cohen. Zebrał on ponad 400 zdrowych osób i określił u nich poziom stresu. Następnie wszystkim wpuścił krople do nosa zawierające jeden z pięciu wirusów kataru. Badani odbyli tygodniową kwarantannę w osobnych pokojach. I co się okazało? Spośród osób, które odczuwały niewielki stres, po wystawieniu na działanie wirusa przeziębiło się 27 proc., natomiast wśród tych, których życie było bardziej nerwowe, odsetek równał się 47 proc. Bowiem w trudnej, niewygodnej dla ciebie sytuacji organizm zalewa fala hormonów, które działają na komórki odpornościowe paraliżująco. Limfocyty tracą wtedy wigor i skuteczność działania.

Reklama

Toksyczne uczucia

Jest większe prawdopodobieństwo, że "złapiesz" infekcję również wtedy, gdy jesteś przygnębiona, zamartwiasz się np. o zdrowie swoich rodziców, o męża, czy nie straci pracy, o dzieci… Ponury nastrój i pesymizm nie są też sprzymierzeńcami w walce z chorobą. Dobrze wiedzą o tym lekarze. Każdy chirurg potwierdzi, że przerażeni pacjenci źle znoszą zabieg. Podczas operacji krwawią bardziej niż inni, częściej dochodzi u nich do zakażeń i powikłań. Wolniej też wracają do zdrowia. Jak to możliwe, że emocje tak silnie wpływają na układ odpornościowy? Otóż w organizmie znajdują się "punkty kontaktowe" (zauważono je podczas badań prowadzonych za pomocą mikroskopu elektronowego), w których układ nerwowy styka się z komórkami układu immunologicznego. I od tego, w jakim jest się nastroju, zależy to, jakie impulsy są przesyłane z nerwów do limfocytów.

Reklama

Korzyści z optymizmu

Niezbyt krzepiący fakt, że złe emocje niszczą twoją odporność, łatwo przekuć w dobrą wiadomość - pozytywne uczucia wzmacniają i czynią cię odporniejszą na choroby, pomagają też z nimi walczyć. Nadzieja i optymizm mają wielką moc i jest to moc uzdrawiania. Zmierzono np. poziom optymizmu i pesymizmu ponad setki mężczyzn po pierwszym zawale. Osiem lat później powrócono do eksperymentu. Okazało się wtedy, że do drugiego zawału doszło u 21 spośród 25 najbardziej pesymistycznych osób i tylko u 6 spośród tych, których cechował optymizm. A zatem ich nastrój okazał się lepszym prognostykiem na przyszłość niż kalkulacje medyczne. Jest kilka hipotez usiłujących to wyjaśnić. Ta najbardziej prawdopodobna jest najprostsza - mówi o tym, że pesymiści nie dbają o swoje zdrowie. Palą, rzadziej uprawiają sport i nie starają się wykształcić u siebie zdrowych nawyków. "Po co, przecież i tak się nie uda!". Optymiści przeciwnie, wierzą, że profilaktyka ma sens i nie szkoda im na nią czasu.

Bliskość może leczyć

Na twój system immunologiczny wpływają nie tylko emocje, ale również ludzie, których spotykasz. Im są oni do ciebie przyjaźniej nastawieni, im większe masz do nich zaufanie, tym jesteś odporniejsza. Wiesz przecież, jaką ulgę przynosi Ci "wygadanie się" przyjaciółce, "wylanie" złych emocji. Tłumienie i obsesyjne „przeżuwanie” ich w sobie bardzo wyczerpuje organizm i nie pozwala mu na odnowę sił witalnych. Znacznie zdrowiej jest opowiedzieć o tym, co cię gnębi. Dbaj więc o swoich przyjaciół i poświęcaj im czas, a oni z pewnością odpłacą ci tym samym. W końcu nie bez powodu mawia się, że przyjaźń jest najwyższą formą egoistycznego altruizmu. Jak działa twój obrońca System odpornościowy jest drugim mózgiem twojego ciała, dzięki niemu organizm "ma świadomość" - gdzie, co jest i co do niego należy, a co nie. Komórki odpornościowe krążą wraz z krwią po całym ciele, stykając się praktycznie ze wszystkimi jego tkankami. Te spośród nich, które rozpoznają jako własne, zostawiają w spokoju, te zaś, które identyfikują jako obce - atakują. Pierwsza linia obrony Kwaśny (bakteriobójczy) odczyn skóry, pochwy, żołądka, łez i śliny. Druga linia obrony Fagocyty (białe krwinki) wytwarzają substancje podwyższające temperaturę ciała. Im jest wyższa, tym trudniej zarazkom przeżyć. Trzecia linia obrony Limfocyty produkują przeciwciała, które niszczą intruzów.

Śmiech najlepszym lekarstwem

Unikaj towarzystwa osób wiecznie niezadowolonych, obnoszących się z ponurą miną. Zły nastrój jest zaraźliwy jak grypa! Lepiej poszukaj powodów do radości - śmiech skutecznie pobudza mechanizm odporności (zwiększa liczbę białych krwinek). Uśmierza też ból, bo pod jego wpływem organizm produkuje więcej endorfin, działających podobnie jak morfina. Po ataku śmiechu organizm łatwiej oczyszcza się i regeneruje. Dlatego nie tylko dla przyjemności, ale i dla zdrowia, oglądaj filmy komediowe zamiast ponurych thrillerów. Kuracja śmiechem to poważna sprawa. Stosuje się ją nie tylko amatorsko, ale i bardzo profesjonalnie w wielu klinikach na świecie. Jej prekursorem był Patch Adams, lekarz, który pojawiał się na oddziałach szpitalnych w stroju klauna. To dzięki niemu powstał pierwszy w USA szpital, w którym leczy się śmiechem. Lekarze są tam uśmiechnięci i opowiadają pacjentom dowcipy. A w Polsce? W kilku szpitalach dziecięcych można spotkać klaunów z Fundacji "Dr Clown", którzy bawią się z małymi pacjentami i opowiadają im śmieszne historyjki. Postawa optymistyczna zapobiega chorobom prof. dr. hab. Janusz Czapiński, psycholog Pozytywne emocje i postawa optymistyczna w znacznym stopniu zapobiegają chorobom. Ocenia się, że przynajmniej o 30 proc. zmniejszają ryzyko schorzeń układu krążenia. Ponieważ układ immunologiczny jest powiązany z ośrodkami w mózgu odpowiedzialnymi za nastrój, optymiści dysponują też sprawniejszą „armią” do walki z infekcjami. Druga sprawa, to stosunek optymistów do własnego zdrowia. Oni nie lekceważą dolegliwości, są wyczuleni na sygnały ciała. Ponieważ nie boją się chorób, chętnie wybiorą się do lekarza, zrobią badania kontrolne itd. Pozytywne emocje nie tylko pomagają uniknąć chorób, ale także dają większe szanse na wyzdrowienie. Gdy stanie się coś złego, optymiści nie poddają się tak łatwo, jak pesymiści. Wiara wspomaga i przyspiesza powrót do zdrowia. Tę wiarę może podsycać, a nawet rozwinąć, również psychoterapia. Pomaga pacjentowi szybciej wyzdrowieć i uwierzyć, że kryzys zdrowotny szybko się nie powtórzy.

Układ nerwowy i immunologiczny są powiązane

dr. n. med. Paweł Grzesiowski, immunolog
Istnieje wiele dowodów naukowych na to, że układ nerwowy i immunologiczny są ściśle ze sobą połączone. Najlepiej udokumentowane zostały związki między odpornością a stresem. Wiadomo, że w pierwszej fazie stresująca sytuacja może pobudzać do działania komórki odpornościowe. Jednak gdy nie dochodzi do rozładowania napięcia i stres przechodzi w fazę przewlekłą, zdolność organizmu do walki z infekcjami zdecydowanie spada. Wydzielają się wówczas hormony, które uszkadzają te części systemu odpornościowego, które odpowiadają za walkę z wirusami, grzybami i komórkami nowotworowymi. Łatwiej więc dochodzi do zakażeń układu oddechowego, pokarmowego i moczowego.