Do takiego wniosku doszli naukowcy ze szwedzkiego uniwersytetu w Lund. Przeprowadzili oni badania nad stanem zdrowia 28 tys. osób podzielonych na cztery grupy w zależności od ilości tłuszczu w codziennym pożywieniu.

Według dr Margarety Leosdottir, okazało się, że osoby z grup, które nie jedzą zbyt dużo tłuszczu, a mimo to zapadają na choroby serca i krążenia, równocześnie spożywają niewielkie ilości błonnika.

Na tej m.in. podstawie naukowcy z Lund uznali, że to nie nadmiar tłuszczu - jak się dotychczas powszechnie sądziło - lecz niedobór błonnika pokarmowego stanowi główną przyczynę zapadania na choroby układu krążenia i serca.

Według aktualnej wiedzy, błonnik zapobiega też m.in. zachorowaniom na niektóre postaci nowotworów, głównie raka jelita grubego i odbytu.





Reklama