Zrobię jej imprezę pożegnalną;-))) Strasznie jej nienawidzę. Gdyby nie ona, to wyglądałabym już całkiem atrakcyjnie. Chudnę w błyskawicznym tempie. Moja pani dietetyczka, Ewa Wierzchowska, jest bardzo zadowolona. Twierdzi, że takie pacjentki jak ja sprawiają, że chce się jej pracować, bo widać po mnie (gołym okiem:-)) rezultaty jej wysiłków. No i faktycznie, za każdym razem jak do niej przychodzę, pożera mnie wzrokiem. Gapi się i cieszy. Dziwnie się wtedy czuję...
Dostałam nowy preparat, który wspomaga odchudzanie: Minceur (www.lifetech.pl), którego spożywanie oczyszcza organizm i udoskonala sylwetkę. Preparat działa na trzech płaszczyznach: spowalnia przyswajanie cukrów i ich zamianę w tłuszcz, pobudza usuwanie i spalanie rezerw tłuszczu oraz wspomaga oczyszczanie organizmu. Mam pić go codziennie rano, przed śniadaniem. Pewnie smakuje, jak lekarstwo. Brrr... Przyzwyczaiłam się już jednak nie protestować i nie marudzić. Nie chcą mi przecież zrobić krzywdy, tylko mnie odchudzić. Współnymi siłami osiągamy całkiem niezłe wyniki: 11 kilo w 2 miesiące. Moi specjaliści zapewniają, że w pół roku zrzucę około 30 kilogramów. No no... 87 kg - tyle to chyba na początku szkoły średniej ważyłam. Fajnie będzie móc się znowu zmieścić z jeansy z okresu, gdy miało się 15-16 lat.

Reklama


www.lifetech.pl www.gymnasion.pl www.celebrity.com.pl www.genesisclinic.pl

Reklama