Wyniki badań świadczących o szkodliwości fast foodów przedstawił duński uczony Steen Stenderd podczas XV Europejskiego Kongresu na temat Otyłości w Budapeszcie. Ekspert stwierdził, że hamburgery sprzedawane w państwach Europy Środkowej - w Polsce, na Węgrzech, w Bułgarii i Czechach - zawierają znacznie więcej tłuszczów trans niż te, które można zjeść w Hiszpanii, Szkocji, Rosji i Indiach. Nasze fast foody serwują dania o 30-procentowej zawartości szkodliwych tłuszczów, podczas gdy w hamburgerach z innych krajów jest ich mniej niż 2 proc.

Tłuszcze trans powstają w wyniku procesów chemicznych polegających na utwardzaniu olejów roślinnych przez dodawanie pod wysokim ciśnieniem wodoru i są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Przyczyniają się do rozwoju miażdżycy i chorób serca. Zdaniem naukowców to właśnie one odpowiadają za współczesną plagę otyłości. W niektórych krajach producenci żywności mają obowiązek informować na etykietach o zawartości tłuszczy trans.

Reklama