Nie rozumiem w sumie dlaczego. Przecież ten sąsiad mi się nawet nie podoba. Nosi fatalne koszule i słucha fatalnej muzyki. Przez to zakupowe szaleństwo przegapiłam dziś drugie śniadanie. A to niedobrze. Zdaniem moich specjalistów powinnam jeść mało, ale często. To znaczy pięć razy dziennie co trzy godziny. I nie powinnam rezygnować z żadnego posiłku.

Reklama

Nie przewidzieli chyba jednak tego, że na mieście nie serwują pieczywa chrupkiego z sałatką z rzodkiewki i kiełków fasoli polanej dietetycznym sosem. A przecież nie przycupnę w żadnej knajpie z własnym prowiantem, nie? Czasem tak sobie myślę, że to odchudzanie nijak się ma do prawdziwego życia. Nie da się przestrzegać wszystkich reguł. No ale grunt że i tak chudnę! I czarne obcisłe topy leżą na mnie coraz lepiej:-) Wciąż nie mogę uwierzyć, że sąsiad zaprosił mnie na drinka...